Komantarze -2-5 marca !

[mp86]

Kibice ZAWISZY mogą być co najwyżej nazywani "zwycięzcami"

[LukaszWu]

Kibice ZAWISZY mogą być co najwyżej nazywani "zwycięzcami"

Szanowni, wszystko zależy od klimatu piłkarskiego w danym mieście. Można tu łatwo popełnić logiczny błąd założenia czyli że jeśli w miejscu "a" się udało to w miejscu "b" oraz "c" też się na pewno uda.

Zawisza od 1998 roku przez wiele lat grał poza poziomem centralnym, a w tamtym czasie sukcesy żużlowe świeciła Polonia, piknikowe towarzystwo tysiącami chodziło na odnoszący sukcesy żużel (np. na piłce praktycznie nikogo nie było). Na Zawiszy kibice mieli zawsze dużo do powiedzenia i to fanatycy stanowili tam większość publiki.

Między innymi (zaznaczam - między innymi) dzięki temu, że wszyscy wiedzieli, że Zawisza to klub kiboli i warto na Gdańską chodzić chociażby dla atmosfery i temu, że klub był w mieście kojarzony z fanatykami to kibicom łatwiej było wywierać skuteczną presję na włodarzy.

I tak, dzięki decyzji decyzyjnych i nieustępliwości udało się wygrać z Hydrotworem (choć i tu nieco pomogło wycofanie się właściciela Hydrotworu z powodu uwikłania klubi z aferą korupcyjną "Fryzjera"), potem bojkotem zmusić do pozbycia się pseudo-prezesa Glińskiego, odwołać w referendum nieakceptowanego przez nas prezydenta miasta. Na końcu był Osuch, ale to już historia najnowsza przez którą Zawisza musiał zaczynać od najniższej B-klasy i obecnie bije się o awans do V ligi.

Piszę to po to, by dać pod zastanowienie czy w takich topowych klubach z kilkunastotysięczną publiką jak CWKS, Poznań czy Jaga taka mobilozacja do bojkotu by się udała.

I nie chodzi tu o to, że wyżej wymienione kluby są "mniej kibolskie" niż Zawisza. Warto tylko pamiętać, że jeśli nawet w miejscu "a" się udało to wpłynęło na to szereg warunków. Jeśli zaś klub święci sukcesy i walczy o mistrza to może być już po prostu ciężej.

PS - uprzedzając, karnetowcem nie jestem i zawsze popierałem całym sercem bojkoty na Zawiszy.