Kibicowska Warszawa

ultras, hooligans, liczby, ciekawostki, informacje, opisy

Moderatorzy: Zorientowany, LechiaCHWM

ODPOWIEDZ
Xth
Posty: 55
Rejestracja: 24.04.2007, 19:50
Lokalizacja: Warszawa - Stegny

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: Xth » 16.04.2019, 22:06

I dlatego Pan Lucjan do dzisiaj w Legii.
Nie wie ze komuna sie skonczyla i sila go trzymaja.



LegionKing
Posty: 279
Rejestracja: 04.05.2015, 15:48

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: LegionKing » 16.04.2019, 22:27

cichociemny pisze:
16.04.2019, 22:07
Tak, tak - teraz zrobicie z Brychczego kretyna :)
Teraz to możesz co najwyżej już płakać i pałe robić po 89r 11 mistrzostw 10 Pucharów Polski i 3 Superpuchary

*Mały Głód*
Posty: 21
Rejestracja: 31.08.2012, 23:20

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: *Mały Głód* » 16.04.2019, 22:52

*Mały Głód* pisze:
16.04.2019, 15:55
Foxx pisze:
14.04.2019, 22:32

:))) Weź ty czarna kumaterio wróć do stanu forumowej hibernacji, bo każdy ogarnięty padnie ze śmiechu :) Tradycyjnie NS mięli czerwone sznurówki, natomiast kilka różnych opcji, z anarcholami na czele, miało białe. Rozumiem próby klejenia filmów KSP-SciFi dotyczących czasów sprzed 120 lat. Myślicie, że nie ma na forum nikogo, kto się z "białymi sznurówkami" ganiał? ;)
Ej nie to żebym jegomościa ze zdjęcia uważał za "prawego" ale ja w kwestii sznurówek.
Z tego co pamiętam dużo skinów (żadne sharpy czy inne odłamy) latało w czerwonych ale i w białych właśnie - albo pamięć mi już szwankuje. Ba do teraz mam znajomego którego określiłbym jako NSBM i też lata w glanach z białymi. To jak to jest?
Przecież całą odpowiedź sam zacytowałeś :) Na pytanie, czy widziałem anarcholi z białymi sznurówkami. Dla ułatwienia bold ;)
[/quote]

Z tym że pomijając kolegę od black metalu to ja pamiętam NSów w białych sznurówkach - nie żadne opcje co również podkreśliłem. Bold.

WF.
Posty: 464
Rejestracja: 06.09.2014, 18:11

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: WF. » 16.04.2019, 23:17

cichociemny pisze:
16.04.2019, 21:41
Wiem, że to nie pasuje do twojej teorii, ale kibicuję innemu klubowi.
To może napisz komu kibicujesz? To jakiś wstyd się przyznać czy o co chodzi? Chcesz podyskutować to się przedstaw jak człowiek, żeby było wiadomo z kim się rozmawia.

wariat_outlaw
Posty: 73
Rejestracja: 04.04.2019, 12:11
Lokalizacja: Vice City

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: wariat_outlaw » 16.04.2019, 23:28

*Mały Głód* pisze:
16.04.2019, 22:52
Z tym że pomijając kolegę od black metalu to ja pamiętam NSów w białych sznurówkach - nie żadne opcje co również podkreśliłem. Bold.
No właśnie ja tez tak to pamietam.Miałem dosyć dobrego znajomego skina a wiec czasem jako taką styczność z ekipą z którą się bujał.Pamiętam ze mieli białe sznurówki.Pod koniec lat 90tych i jeszcze pare lat nowego milenium widok skinów na ulicach był dosyć częsty i kuźwa nie pamiętam by mieli inne sznurówki niż białe.Za to u pancurów a tych też trochę się po mieście bujało nigdy nie widziałem białych.
No ale Foxx lepiej napewno zna temat także nie neguję tego co napisał.Ja piszę co zapamiętałem.
Nic nie słyszałem,nic nie widziałem,nie było mnie tutaj a nawet jeśli byłem to spałem.

CywiL
Posty: 53
Rejestracja: 27.02.2007, 18:18

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: CywiL » 16.04.2019, 23:39

*Mały Głód* pisze:
16.04.2019, 22:52
*Mały Głód* pisze:
16.04.2019, 15:55
Foxx pisze:
14.04.2019, 22:32

:))) Weź ty czarna kumaterio wróć do stanu forumowej hibernacji, bo każdy ogarnięty padnie ze śmiechu :) Tradycyjnie NS mięli czerwone sznurówki, natomiast kilka różnych opcji, z anarcholami na czele, miało białe. Rozumiem próby klejenia filmów KSP-SciFi dotyczących czasów sprzed 120 lat. Myślicie, że nie ma na forum nikogo, kto się z "białymi sznurówkami" ganiał? ;)
Ej nie to żebym jegomościa ze zdjęcia uważał za "prawego" ale ja w kwestii sznurówek.
Z tego co pamiętam dużo skinów (żadne sharpy czy inne odłamy) latało w czerwonych ale i w białych właśnie - albo pamięć mi już szwankuje. Ba do teraz mam znajomego którego określiłbym jako NSBM i też lata w glanach z białymi. To jak to jest?
Przecież całą odpowiedź sam zacytowałeś :) Na pytanie, czy widziałem anarcholi z białymi sznurówkami. Dla ułatwienia bold ;)
Z tym że pomijając kolegę od black metalu to ja pamiętam NSów w białych sznurówkach - nie żadne opcje co również podkreśliłem. Bold.
[/quote]

Szeroko pojęte lata dziewięćdziesiąte to białe bele u punków, a czerwone u łysych. Przynajmniej ja tak to pamiętam.
WARSZAWA da się lubić - ja Ją kocham to jest pewne!!!
I w ogóle i w szczególe i pod każdym innym względem!!!

rick.k
Posty: 165
Rejestracja: 16.08.2016, 14:11

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: rick.k » 17.04.2019, 06:29

Ja to pamiętsm dokładnie odwrotnie. Wszelkiej maści łysi-białe sznury, punki-czerwone. Tak było w Trójmieście :)

Foxx
Posty: 1154
Rejestracja: 26.02.2007, 16:11
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: Foxx » 17.04.2019, 08:24

wielkipigmej pisze:
16.04.2019, 20:29
Polonia za najgłębszego stalina zdobyła zero mistrzostw.
Mistrz Polski - 1946
Puchar Polski - 1952
wielkipigmej pisze:
16.04.2019, 20:29
To może inaczej spróbujmy odcyfrować? (...) Komuna to złote dekady na Łazienkowskiej
My, w odróżnieniu, tego nie relatywizujemy. Chociaż wystarczy spojrzeć na tabele z kolejnych sezonów z czasów komuny, by stwierdzić, że są kluby, dla których te czasy były złotsze. No i, jak już tu bodaj czterokrotnie padło - trepy-działacze Legii najczęściej byli z nadania i wykonywali rozkazy okupanta - jak to w wojsku. Działacze KSP oddolnie ogłaszali uchwały a to o serdecznym powitaniu Rokossowskiego na czele ludowego wojska polskiego, a to o organizowanych w czynie społecznym propagandowych meczach granych po wioskach. No i jako pierwsi w Warszawie wdrożyli stalinowską reformę sportu, stając się - nomen-omen- "Kolejarzem". Mołodcy.

Powtarzam - minęło 30 lat. Po drodze mieliście Mistrza w 2000, a później nasz konflikt z działaczami. W ciągu ok. siedmiu lat dorastające małolaty mogły wybierać K6. I co z tego wyszło?
cichociemny pisze:
16.04.2019, 21:41
Wiem, że to nie pasuje do twojej teorii, ale kibicuję innemu klubowi. Jednak z tego co się orientuję to Polonia odrzuciła patronat milicji i z własnej woli przeszła pod opiekę kolejarzy
:))) Dokładnie w okolicznościach wspomnianych wyżej. A później rozstrzelali komunę piłkami i... od początku brali udział w rozgrywkach czerwonego PZPN, który zgodnie ze wspomnianą stalinowską reformą "matuszka" partia w 1951 przekształciła w Główny Komitet Kultury Fizycznej, którego przewodniczącym w latach 1951-53 był... uwaga czarni narratorzy: Jerzy Bordziłowski, ros. Юрий Вячеславович Бордзиловский. W ramach protestu "Kolejarz" już w 1952 zdobył Puchar Polski. Jak to leciało w naszej starej przyśpiewce... "to nie są żarty - Polonia ma mistrza w karty" :))) (sekcja brydża sportowego też "walczyła z komuną").

Zresztą. zgodnie z czarną logiką, chyba najbardziej represjonowaną sekcję piłkarską w Warszawie miała... Gwardia. Po tym, jak milicja przejęła KS Grochów, najpierw nie zdobyli niczego, a później pałętali się po niższych ligach, gdzie - np. w II - spotykali się z KSP. A sekcja boksu przez lata była w ścisłej polskiej czołówce. Oczywiście nie ma to nic wspólnego z jakością zarządzania sekcjami piłkarskimi w konkretnych klubach :)
pizgacz_rurkowcow pisze:
16.04.2019, 21:47
Foxx

Ja zupełnie nie w temacie warszawskim, ale mam pytanko panie Foxx - czy będzie na dniach coś nowego wrzucone na bloga?
Nie chcę aby to zabrzmiało jak jakaś przesadna pucka, ale zajebiście się czyta o kwestiach polityczno-społeczno-historycznych z Europy Wschodniej. Na pewno dużo lepiej niż wszystkich aferzystów, napinatorów w komentarzach do kolejek co tylko sobie człowiek zaśmieca oczy czy głowę. Pozdrawiam.
Dzięki za dobre słowo. Dużo się dzieje, zbieram materiały, by wrzucić większą notkę. Pozdrawiam również.
rick.k pisze:
17.04.2019, 06:29
Ja to pamiętsm dokładnie odwrotnie. Wszelkiej maści łysi-białe sznury, punki-czerwone. Tak było w Trójmieście :)
Zbiorczo na ten temat - nic na to nie poradzę, na przełomie lat '80/'90 podział NS - czerwone lub oryginalne czarne/punks - białe był powszechny. Później mocno się pomieszało, no i doszły takie kwiatki jak z jednej strony "nazi-punks" i "nazi-metal" (głownie HC-metal), a zdrugiej "Oi!" i SHARP. Istota mojej odpowiedzi jest prosta - od początku pojawienia się "wątku sznurówek" anarchiści nosili białe i takich "spotykałem" - odpowiadając na zadane pytanie.

A kolegów z Trójmiasta, zwłaszcza z Gdańska, jednak dopytaj ;)
A co tam w komentarzach na Onecie?

Averno
Posty: 597
Rejestracja: 30.06.2007, 13:44

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: Averno » 17.04.2019, 12:43

Białe nosili też nazi , jak zobaczyli że w filmie Romper stomper takie noszą. Nigdy nie lubiłem ani skinów ani punków , niestety na stadionach było kiedyś w c*** skinów i wśród kumpli miało się ich trochę, na szczęście jest ich obecnie garstka . Trzeba powiedzieć jednak tyle że kiedyś punkowcy te stare załogi to potrafiły być mocne ekipy jednak zmiana pokoleniowa poszła u nich w kierunku pizdowatej antify, co dobitnie przekonała się o tym właśnie Polonia 😉

htsk4
Posty: 357
Rejestracja: 19.10.2011, 18:47

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: htsk4 » 17.04.2019, 15:18

Foxx nie pomyliło Ci się czasem?Ja pamiętam to tak samo,jak chłopak z Gdyni.W trójmieście łysi biegali z białymi sznurówkami:)
Good Night Left Side

Stanisław_Anioł
Posty: 161
Rejestracja: 05.04.2013, 21:29

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: Stanisław_Anioł » 17.04.2019, 15:25

U mnie w mieście też mieli białe.

Foxx
Posty: 1154
Rejestracja: 26.02.2007, 16:11
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: Foxx » 17.04.2019, 16:01

Nie, nie pomyliło mi się :) Pod koniec lat '80 trzon młodej ekipy Legii stanowił warszawski Nazi Front. Sznurówki czerwone wiązane "w drabinkę". W latach, 90, jak już dwukrotnie napisałem, wszystko się mocno pomieszało. Powtarzam też, że odpowiadam na pytanie, czy widziałem kiedyś punka z białymi sznurówkami ;)

Po necie krąży np. takie zestawienie:
czarne - neutralne, ewentualnie metal
białe 'normalnie' - rasizm
białe 'drabinka' - skinheadzi, ale też punki przynależący do Oi!
czerwone 'normalnie' - punk
czerwone 'drabinka' - naziści
I co robić, Panowie, co robić? :)
A co tam w komentarzach na Onecie?

warszawski antek
Posty: 6
Rejestracja: 10.04.2019, 13:51
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: warszawski antek » 17.04.2019, 16:03

[link]

sztywniutko
POLONIA ZNACZY POLSKA

Foxx
Posty: 1154
Rejestracja: 26.02.2007, 16:11
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: Foxx » 17.04.2019, 16:16

warszawski antek pisze:
17.04.2019, 16:03
[link]

sztywniutko
Ciekawa ta twoja aktywność na tym forum. Rozumiem, że uważasz że bohater twoich wklejek mógł polować również na ciebie. Poza tym takie uwagi akurat z tej strony to parodia dowcipu.
A co tam w komentarzach na Onecie?

warszawski antek
Posty: 6
Rejestracja: 10.04.2019, 13:51
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: warszawski antek » 17.04.2019, 16:18

już się nie wypierasz kolegi?
POLONIA ZNACZY POLSKA

kat.
Posty: 710
Rejestracja: 28.09.2015, 12:12

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: kat. » 17.04.2019, 16:28

Ja też zapamiętałem to tak jak większość z Was. Może w Warszawie było inaczej, nie wnikam. Ale w tych czasach nie było żadnego kanonu, albo inaczej - rodziły się one w hermetycznych środowiskach i na ograniczonym obszarze, a potem były przekazywane od ucha do ucha. Małolat nie miał szans wyguglować, jak się ubrać, żeby być kumatym :) - po prostu musiał się z kimś "bliżej" zetknąć. Albo przeczytać kumaty artykuł w "Wyborczej" jak wyglądają skini i jak się ubietrają.

Co do kolorów to jeszcze pamiętajmy, że dawniej KAŻDY z jakimiś patriotycznymi bajerami / koszulka, naszywka na fleku/ był uznawany za skina i za to można było od innych kolesi wyłapać (głównie pancurów, ale otarłem się jeszcze o erę "agresywnych" raperów, co teraz brzmi przezabawnie). Utarło się też, że czerń była tym "prawdziwym, radykalnym kolorem" (dzisiejszy odpowiednik NS), więc czerwone koszulki z godłem, naszywki na czerwonym tle były "politycznie" niepewne i wtedy można było wyłapać ze wszystkich stron. Takie dziwne czasy.

Foxx
Posty: 1154
Rejestracja: 26.02.2007, 16:11
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: Foxx » 17.04.2019, 16:40

Moim zdaniem opisujesz już lata '90. Przed upadkiem komuny nikt nie chodził w ciuchach patriotycznych, a naszywki z orłem pojawiły się chyba wraz z szerszym zaistnieniem PWN Tejkowskiego.
warszawski antek pisze:
17.04.2019, 16:18
już się nie wypierasz kolegi?
Nigdy się żadnego kolegi nie wyparłem. Nie znam sprawy do której obsesyjnie tu wracasz. Nie rozumiem powodów, więc czytając te "newsy" próbuję zgadywać. Ostatnia uwaga dotyczy słowa "sztywniutko" użytego przez kogoś z KSP.
A co tam w komentarzach na Onecie?

rick.k
Posty: 165
Rejestracja: 16.08.2016, 14:11

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: rick.k » 17.04.2019, 16:47

Punki z białymi to nie była też jakaś rzadkość natomiast nigdy odwrotnie. Mam na myśli Trójmiasto. Przez łysych/skinów mam na myśli wszelkiej maści hitlerowców/swastykowców i tym podobnych, którzy nie mieli nic wspólnego z Oi/sharp, etc.

Averno
Posty: 597
Rejestracja: 30.06.2007, 13:44

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: Averno » 17.04.2019, 16:56

W końcówce lat osiemdziesiątych byli jeszcze Depeszowcy. Agresywni raperzy o jakich wspominasz, to owszem byli, deskorolki, spodnie z krokiem do kolan, metale i tu później też podział na nazi metale głównie oscylowali przez muzykę NSBM. Rastafariani, hipisi ogólnie od wyboru do koloru ostały się w dużej ilości do dzisiejszych czasów tylko dresy :)

jestesmywaszastolica
Posty: 1398
Rejestracja: 18.10.2010, 22:11

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: jestesmywaszastolica » 17.04.2019, 17:01

Ale Ci agresywni raperzy to był temat lokalny - w każdym razie nie występujący w Warszawie.
Wiem, że w jednym z miast temat wyglądał w ten sposób, że najpierw miłośnicy rapsów jako Ci słuchający czarnuchów byli dojeżdżani przez łysych, co przekształciło się w jakąś tam wojnę podjazdową, która skończyła się śmiercią naturalną - w sensie że ruch skinheadowski stracił na popularności, a i "rap fani" stali się bardziej wyrobieni rasowo :)

pomper
Posty: 2
Rejestracja: 23.01.2017, 22:56

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: pomper » 18.04.2019, 00:24

Foxx pisze:
17.04.2019, 08:24
wielkipigmej pisze:
16.04.2019, 20:29
Polonia za najgłębszego stalina zdobyła zero mistrzostw.
Mistrz Polski - 1946
Puchar Polski - 1952
wielkipigmej pisze:
16.04.2019, 20:29
To może inaczej spróbujmy odcyfrować? (...) Komuna to złote dekady na Łazienkowskiej
My, w odróżnieniu, tego nie relatywizujemy. Chociaż wystarczy spojrzeć na tabele z kolejnych sezonów z czasów komuny, by stwierdzić, że są kluby, dla których te czasy były złotsze. No i, jak już tu bodaj czterokrotnie padło - trepy-działacze Legii najczęściej byli z nadania i wykonywali rozkazy okupanta - jak to w wojsku.
Foxx, stary gamoniu, gdzie 1946 to najgłębszy stalinizm? :))
Polonia latem 1945 odrzuciła patronat milicji, przez co zabrano jej stadion przy Konwiktorskiej i mistrza 1946 zdobywała jako klub de facto bezdomny, grając swoje mecze na wynajmowanych boiskach w Skaryszaku i na stadionie Wojska Polskiego (gdzie czasem utrudniano jej mecze, jak z ŁKS-em w drodze po tytuł). W grudniu 1946 Czarne Koszule zagrały przy pełnym stadionie ludzi, wielu z nich było kalekich i zabiedzonych, po wojnie i Powstaniu Warszawskim, o czym wspominali piłkarze i starzy fani. Ten sukces miał wymiar nie tylko sportowy, ale i symboliczny, dla Warszawy i dla Polski.

Puchar Polski w grudniu 1952 Polonia wygrała już jako klub II-ligowy - dwa miesiące wcześniej spadła z I ligi. Na ponad 40 lat. Gdyby władze miały na nią jakiś głębszy pomysł, chyba wyciągnęliby ją z drugo- i trzecioligowych boisk nieco wcześniej niż w 1993? :))

Kibice Legii Warszawa są jedynymi w Polsce, powtarzam JEDYNYMI, którzy trwają przy stalinowskiej nomenklaturze. Centralny Wojskowy Klub Sportowy. Kalka z waszych radzieckich braci: Centralnyj Spartivnyj Kłub Armii. CSKA Moskwa dało wam zresztą jupitery, które świeciły nad stadionem do XXI wieku.
Nie znalazł się u was w porę nikt kumaty, który by się zorientował, że to parodia tkwić przy skrótowcu CWKS. To tak jakby Wisła trwała z dumą przy GTS :) Teraz jest już dawno za późno i musicie dorabiać piździe uszu :)

jestesmywaszastolica
Posty: 1398
Rejestracja: 18.10.2010, 22:11

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: jestesmywaszastolica » 18.04.2019, 00:41

Pisane to już było x razy WSZYSTKIE WASZE SUKCESY ZWIĄZANE SĄ Z POPRZEDNIM, NA SZCZĘŚCIE JUŻ MINIONYM USTROJEM zarówno te z 1946 roku, 1952 roku, czy te z ery działacza ORMO Romanowskiego.
Tak samo kuratela praskiego MO z lat 40, czy też nowi już oficerowi prowadzący z Mostowskich z lat 80 jasno i dobitnie jaką ekipą byliście, jesteście, ale na całe szczęście dla polskiego ruchu kibicowskiego niewiele wskazuje, że dalej będziecie :) no chyba, że Red Balls Warszawa też się liczy.
I tak 1946 rok to może dla was - czcicieli armii czerwonej - (pozdrówki dla kaminerki) to nie był stalinizm, tylko jakiś okres przejściowy, szkoda, że ta ku*** wywinęła kopyta to może byście mieli w swojej kolekcji jeszcze kilka innych trofeów :)
No ale fakt kiedy rozbijano obóz w Rembertowie to wasi dzielni działacze zaprowadzali porządek na ulicach Warszawy.
CWKS, CWKS, CWKS
Ciekawe pajacu czego kalką jest nazwa Legia, czy tam WKS. pojebańcu :)

Foxx
Posty: 1154
Rejestracja: 26.02.2007, 16:11
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: Foxx » 18.04.2019, 08:25

pomper pisze:
18.04.2019, 00:24
Foxx, stary gamoniu
:) I "na dzień dobry" czarna merytoryka w natarciu :)
pomper pisze:
18.04.2019, 00:24
, gdzie 1946 to najgłębszy stalinizm? :))
Dlaczego miałbym odrabiać za ciebie lekcje?
Bolesław Bierut[a] (ur. 18 kwietnia 1892 w Rurach Brygidkowskich[c][d], zm. 12 marca 1956 w Moskwie) – polski polityk, działacz komunistyczny, agent NKWD[6], Przewodniczący Krajowej Rady Narodowej (1944), prezydent KRN i zastępujący Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej (1944–47), prezydent RP w latach 1947–1952 (wybrany przez Sejm RP po sfałszowanych wyborach parlamentarnych 1947), przywódca PZPR (od 1948 jako sekretarz generalny, a od 17 marca 1954 I sekretarz KC), prezes Rady Ministrów w latach 1952–1954, poseł do KRN, na Sejm Ustawodawczy i na Sejm PRL I kadencji, członek Komisji Wojskowej Biura Politycznego KC PZPR nadzorującej Wojsko Polskie od maja 1949

[link]

pomper pisze:
18.04.2019, 00:24

Polonia latem 1945 odrzuciła patronat milicji, przez co zabrano jej stadion przy Konwiktorskiej i mistrza 1946 zdobywała jako klub de facto bezdomny, grając swoje mecze na wynajmowanych boiskach w Skaryszaku i na stadionie Wojska Polskiego (gdzie czasem utrudniano jej mecze, jak z ŁKS-em w drodze po tytuł). W grudniu 1946 Czarne Koszule zagrały przy pełnym stadionie ludzi, wielu z nich było kalekich i zabiedzonych, po wojnie i Powstaniu Warszawskim, o czym wspominali piłkarze i starzy fani. Ten sukces miał wymiar nie tylko sportowy, ale i symboliczny, dla Warszawy i dla Polski.

No, naprawdę wzruszające, prawie się popłakałem. Ja tu mogę istniejące relacje z sytuacji KSP w czasach stalinizmu wrzucać bez końca, skoro zachodzi taka potrzeba.

Obrazek
Obrazek


Konstanty Rokossowski (ros. Константин Ксаверьевич (Константинович[a]) Рокоссовский; ur. 21 grudnia 1896 w Warszawie[1][2][3][4][c], zmarł 3 sierpnia 1968 w Moskwie) – polski i sowiecki żołnierz, dowódca, marszałek Polski i marszałek Związku Radzieckiego, dwukrotny Bohater Związku Radzieckiego, poseł na Sejm PRL I kadencji, wiceprezes Rady Ministrów (1952–1956), minister obrony narodowej (1949–1956), wiceminister obrony ZSRR (1958–1962), deputowany do Rady Najwyższej ZSRR II, V, VI i VII kadencji.

[link]

pomper pisze:
18.04.2019, 00:24

Puchar Polski w grudniu 1952 Polonia wygrała już jako klub II-ligowy - dwa miesiące wcześniej spadła z I ligi. Na ponad 40 lat. Gdyby władze miały na nią jakiś głębszy pomysł, chyba wyciągnęliby ją z drugo- i trzecioligowych boisk nieco wcześniej niż w 1993? :))

No pewnie, piłkarską Gwardię wręcz pogrzebali... :)))

pomper pisze:
18.04.2019, 00:24

Kibice Legii Warszawa są jedynymi w Polsce, powtarzam JEDYNYMI, którzy trwają przy stalinowskiej nomenklaturze. Centralny Wojskowy Klub Sportowy. Kalka z waszych radzieckich braci: Centralnyj Spartivnyj Kłub Armii. CSKA Moskwa dało wam zresztą jupitery, które świeciły nad stadionem do XXI wieku.

Problem leży w nieco innym miejscu. Kibice KSP są niemal JEDYNIMI w Polsce, którzy na taką skalę muszą sobie kompensować problemy własne i sekcji piłkarskiej tworząc równoległą rzeczywistość. A to sztucznym "postarzaniem" klubu, a to "antykomunizmem", który wyglądał tak, jak na powyższych skanach z "Przeglądu Sportowego".

pomper pisze:
18.04.2019, 00:24

Nie znalazł się u was w porę nikt kumaty, który by się zorientował, że to parodia tkwić przy skrótowcu CWKS. To tak jakby Wisła trwała z dumą przy GTS :) Teraz jest już dawno za późno i musicie dorabiać piździe uszu :)

No przecież wam nie dorabiamy :) To nie my zaczęliśmy "walkę" z komuną na trybunach ok. 20 lat po jej teoretycznym upadku ;) W tej równoległej rzeczywistości nawet nie widać np. że ktoś już po tym upadku używał nazwy Kolejowy Klub Sportowy Polonia... Nie widać, że Wisła nie powstała jako klub milicyjny, a Legia powstała jako wojskowy. Na koniec - nie widać, że nazwa Centralny Wojskowy Klub Sportowy Legia Warszawa pochodzi z roku... 1957.

Ogólnie - fajnie tam macie :)
A co tam w komentarzach na Onecie?

Jaskół
Posty: 294
Rejestracja: 25.08.2013, 10:05

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: Jaskół » 19.04.2019, 20:22

A gdzie rządzisz Ty i twoja ekipa, ciamajdo? W internecie to już wiemy, a poza siecią?
''Znasz już koszernej demokracji smak
A tolerancji knebel dławi, gdy chcesz krzyczeć
Poczucie ciągłej winy, w którym chcą byś trwał
By cię uciszyć ksenofobią szantażują kraj...''

ApokaLipsa
Posty: 77
Rejestracja: 17.12.2016, 21:05
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: ApokaLipsa » 19.04.2019, 21:06

Jaskół pisze:
19.04.2019, 20:22
A gdzie rządzisz Ty i twoja ekipa, ciamajdo? W internecie to już wiemy, a poza siecią?
Jak to gdzie, w wiosce smerfów : D

DoZo(L)e...
Posty: 864
Rejestracja: 02.04.2019, 17:19

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: DoZo(L)e... » 19.04.2019, 22:20

rozpierdol pisze:
14.04.2019, 20:29
Przed wojną rodowici Warszawiacy wybierali raczej Polonię a nie Legię.Taki był trend,że Warszawa kibicowała Polonii.Gdyby nie wojna i komuna to śmiem twierdzić,że dziś klubem numer 1 w stolicy byłaby Polonia.
W dniu celebry muranowskiej ruchawki warto dodać, że przed IIWŚ ksP grało m.in. mecz przyjaźni z drużyną ze Lwowa i (wg "polonijnego hist(e/o)ryka", gawkowskiego!) tamtejsza publiczność przeżywała dylematy, czy dopingować miejscową 'polin'ię', czy zaproszoną drużynę przejezdną.

Obrazek

A w ramach rozważań o martyrologii fanów z K6 w czasach komuny przypomniałbym jeszcze "szykanowanie" ich w latach 80-tych XX w. promowaniem tamtejszego klubu przez reżimową telewizję w popularnych wówczas serialach pt. "Dom", "Jan Serce" czy ... "Siedem Życzeń".
"Połączone siły wspomnianych klubów tworzą koalicję WRWE. Złośliwi nazywają ten alians „koalicją 60-tek”, ponieważ bardzo wielu kiboli Ruchu Chorzów, Wisły Kraków, a ostatnio Widzewa poszło na współpracę z organami ścigania."

www.tvp.info

rozpierdol
Posty: 441
Rejestracja: 03.12.2015, 10:07

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: rozpierdol » 19.04.2019, 22:39

Polin'ia?Sugerujesz,że Polonia to klub kojarzony z żydami?

Znalazłem w necie artykuł pod tytułem ''Warszawiaku, dlaczego kibicujesz Legii?''

"Tropikalny upał nie zdołał odstraszyć miłośników piłkarstwa, stawili się na stadionie Legii w komplecie. Trybuny zajęła stara brać, w przeważającej większości kibice >>Czarnych Koszul<<. Legia posiadająca jako klub wojskowy znaczne tradycje, nie zdobyła sobie jeszcze serc warszawiaków. Odnoszą się do niej z rezerwą" – relacjonowała derby stolicy z 1946 roku jedna z nieistniejących już gazet.



''PRL, czyli dlaczego nie ma Polonii w Warszawie



Ostatnio kolega zapytał mnie, dlaczego Legia ma w Warszawie więcej sympatyków niż Polonia, chociaż jest od niej młodsza? Przeciętny kibic odpowie: Legia jest w Lidze Mistrzów, Polonia – w II lidze. I owszem, zgoda. Ale to tylko wierzchołek góry lodowej. Odpowiedzi należy szukać w przeszłości, która choć zamierzchła, nadal rzutuje na rzeczywistość.



To nie przypadek, że uwielbiana przed wojną Polonia, w 1952 roku, a więc w roku powstania Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, spadła z ekstraklasy na bite 41 lat. Tak jak przypadkiem nie jest, że nie licząca się przed wojną dla warszawiaków Legia zaczęła w tym samym okresie święcić pierwsze wielkie sukcesy. "Czarne Koszule" były w PRL klubem politycznie niepoprawnym – głównie przez swoje tradycje patriotyczne, doświadczenia z II wojny światowej i oczywiście ogromną rzeszę kibiców. Legia natomiast była czystą kartą. W rezultacie – podobnie jak Gwardia Warszawa (powstała w 1948 roku) stała się jednym z naczelnych klubów PRL...



A więc dziś warszawskie środowiska kibicowskie, określające się jako patriotyczne, kibicują nie klubowi zasłużonemu dla ojczyzny jak mało który (o czym przeczytasz TUTAJ), ale klubowi z komunistycznym rodowodem. Paradoks jakich szukać ze świecą.



Wchodząc w szczegóły, uproszczona odpowiedź na pytanie kolegi jest taka, że Legia "dostała" po wojnie mocny resort wojskowy, a Polonia – słabszy resort kolei. Milicyjnego nie chciała, więc ten przypadł w udziale Gwardii. Owszem, można dyskutować: przecież miała prawo wyboru. Mogła nie godzić się na patronat kolei i wybrać silniejszą, ale znienawidzoną przez obywateli milicję. Prawdopodobnie jednak podzieliłaby wtedy losy Gwardii, którą kibice uwielbiali tak bardzo, że na stadionie puszczano doping z głośnika... Wybór był więc żaden.



Kolejowy Klub Sportowy Polonia (nazwa obowiązywała w latach 1956-1995) w PRL zupełnie się nie liczył – kursował tylko między III a II ligą. Legia natomiast grała w Europie, zdobywała mistrzostwa, Puchary i Superpuchary Polski. Po prostu istniała. A komu się kibicuje – klubowi, który odnosi sukcesy, czy temu, który gra w III lidze? Nowe pokolenia wychowane na triumfach Legii zapomniały o Polonii i w sympatii do legijnych barw wychowywały kolejne. W dodatku pozycja i historia "Czarnych Koszul" była przez PRL regularnie deprecjonowana. Jak w takich warunkach klub ten mógł trafić do świadomości warszawiaków i jak może trafić do niej dzisiaj, kiedy znów praktycznie się nie liczy?



Polonia jako manifest polskości



"Przedwojenne kluby sportowe wychowywały sportowców w duchu szowinizmu i nacjonalizmu, w duchu nienawiści do wszystkiego co postępowe. (…) Celem nadrzędnym jest zerwanie z przedwojennymi tradycjami klubów mieszczańskich i zlikwidowanie ich uprzywilejowanej pozycji w sporcie. (…) Mowa o takich elitarnych stowarzyszeniach, jak na przykład: Warszawianka, Polonia, Cracovia, Wisła czy Warta i ŁKS" – głosiła oficjalna komunistyczna propaganda.



Dobrobyt klubom z "czarnej listy" gwarantowało jedynie przyjęcie patronatu milicji lub wojska. I Polonia ten milicyjny patronat rzeczywiście przyjęła. Stało się to za sprawą najlepszego przedwojennego strzelca klubu, a w 1945 roku oficera MO.



"Por. Zenon Odrowąż-Pieniążek tworzy przy MO Milicyjny KS Polonia. No, naturalnie, bo jakżeby mogło być inaczej. Warszawa bez swego najukochańszego klubu? – nie do pomyślenia" – pisał na łamach "Sportu" znany dziennikarz Mieczysław Szymkowiak.



Milicyjny patronat nad Polonią przetrwał jednak tylko kilka miesięcy – od lutego do sierpnia 1945 roku. Nie godzili się na niego sami piłkarze, którzy, jak choćby Henryk Przepiórka i Jerzy Szularz, w czasie wojny walczyli dla Armii Krajowej. Zawodnicy pamiętali też o swoim dawnym prezesie – generał Kazimierz Sosnkowski, w czasie wojny Naczelny Wódz Polskich Sił Zbrojnych, był dla komunistów diabłem wcielonym. Na emigracji co rusz krytykował władze ZSRR, opowiadając się za przyłączeniem Polski do bloku państw zachodnich.



Klubowi z taką przeszłością po prostu nie wypadało reprezentować milicyjnych barw. Polonia wraz ze swoją patriotyczną nazwą – którą przyjęła jeszcze w okresie zaborów, by przypomnieć carowi, że Warszawa to nadal Polska – tradycją i wojennymi bohaterskimi wspomnieniami, była dla propagandy wrogiem numer jeden. Była tym co polskie, a Legia stała się tym co komunistyczne.



Z drugiej jednak strony, ciężko winić dzisiejszych kibiców. Tyle lat propagandy i nieustannej cenzury, a ponadto korzyści z wojskowego patronatu w postaci takich legend jak Kazimierz Deyna, musiały zrobić swoje. Istniały przecież wartości ważniejsze do pielęgnowania niż sympatia do klubu piłkarskiego...



Zabrali stadion, zmienili koszulki, pozbawili awansu



Z czasem, gdy w Polsce już zupełnie zniszczono prywatną inicjatywę, a klub stracił ostatnich sponsorów, milicja po raz kolejny wyciągnęła po niego dłoń. Jak zdradził Jerzy Szularz, zarząd Polonii odrzucił wówczas patronat stosunkiem głosów 4:3. Podobnie było w 1970 roku, kiedy zaproponowano jej fuzję z Gwardią Warszawa. Dokładne wyniki głosowania pozostają jednak nieznane.



Niejako ze złości milicja w październiku 1945 roku przyznała stadion przy Konwiktorskiej nowo powstałemu klubowi sportowemu ZRYW. Klub ten działał przy Związku Walki Młodych, jednej z przybudówek PPR. W walce o własne boisko pomogło Polonii na pewno mistrzostwo Polski z 1946 roku, ale fakt faktem – wróciła na nie dopiero jesienią 1950 roku.



W międzyczasie znikły także tradycyjne barwy. Czarna koszulka z biało-czerwonym herbem odnosi się bowiem do sytuacji Polski z początku XX wieku, a jej kolor symbolizuje niewolę, w jakiej przez 123 lata żyli Polacy. I choć wkrótce zastąpiła ją koszulka bordowa, kibice – na złość władzy – nadal używali nazwy "Czarne Koszule". Piłkarzom – wskutek obecności na meczach przedstawicieli władz – było nieco ciężej, ale i tak w każdej możliwej sytuacji, najczęściej w spotkaniach towarzyskich, zakładali ukochane czarne trykoty.



Ręka komunistów po raz kolejny dosięgnęła klub w 1953 roku, kiedy ten zajął trzecie miejsce w II lidze. Awansowały co prawda tylko dwie pierwsze drużyny, ale los chciał, że z rozgrywek ekstraklasy wycofano OWKS Kraków. W normalnych okolicznościach jego miejsce zająłby trzeci zespół II ligi. Marzenia ściętej głowy. Komuniści za nic nie chcieli widzieć "Czarnych Koszul" w elicie i postanowili, że w sezonie 1954 ekstraklasa będzie liczyła przejściowo 11 zespołów... To ewenement na skalę światową, by w piłkarskiej lidze zamierzenie rywalizowała nieparzysta liczba drużyn.



O uciskaniu Polonii świadczy też fakt, że przez 10 lat od zakończenia wojny nie mogła wyjechać za granicę. A popyt na jej usługi był duży. Jako mistrz i zdobywca Pucharu Polski, dostawała dziesiątki zaproszeń z różnych zakątków świata. W latach 40. i na początku lat 50. nie istniały jeszcze co prawda europejskie rozgrywki klubowe, ale w grę wchodziły mocno obsadzone turnieje towarzyskie. Najbardziej prestiżowe zaproszenie "Czarne Koszule" otrzymały w 1949 roku.



"Za pośrednictwem ZMP zaproszona została na kilka występów do Brazylii drużyna piłkarska warszawskiej Polonii, przez znany klub brazylijski Vasco da Gama. Polonia najprawdopodobniej nie skorzysta z zaproszenia z powodu braku wolnych terminów" – cytuje w swojej monografii "Warszawska Polonia: piłkarze >>Czarnych Koszul<< 1911-2011” artykuł z tamtego roku Robert Gawkowski... Czy coś trzeba dodawać?



Oczywiście, można powiedzieć, że Polonia sama sobie ten los zgotowała. Sama odrzuciła patronat milicji. Sama wybrała resort kolejnictwa. Nikt jej zarządowi nie kazał być tak krnąbrnym we współpracy. To wszystko prawda. Polonia zapłaciła wysoką cenę za własne wartości. Postawiła na szali 41 lat istnienia. Głupota? Lekkomyślność? Raczej powód do wielkiego szacunku.

I oto właśnie, warszawiaku, dlaczego nie ma Polonii w Warszawie.''

*Duże fragmenty tekstu pochodzą z pracy licencjackiej Rafała Hurkowskiego pt. "Niepokonane miasto, niepokonany klub. Historia Polonii Warszawa".
1910

DoZo(L)e...
Posty: 864
Rejestracja: 02.04.2019, 17:19

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: DoZo(L)e... » 20.04.2019, 00:15

rozpierdol pisze:
19.04.2019, 22:39
Polin'ia? Sugerujesz, że Polonia to klub kojarzony z żydami?

Znalazłem w necie artykuł pod tytułem ''Warszawiaku, dlaczego kibicujesz Legii?''

(...)

"Za pośrednictwem ZMP zaproszona została na kilka występów do Brazylii drużyna piłkarska warszawskiej Polonii, przez znany klub brazylijski Vasco da Gama. Polonia najprawdopodobniej nie skorzysta z zaproszenia z powodu braku wolnych terminów" – cytuje w swojej monografii "Warszawska Polonia: piłkarze >>Czarnych Koszul<< 1911-2011” artykuł z tamtego roku Robert Gawkowski... Czy coś trzeba dodawać?

(...)

I oto właśnie, warszawiaku, dlaczego nie ma Polonii w Warszawie.''

(...)
Jak już ci się uda rozszyfrować skrót z.m.p., to może wydedukujesz też, że przywołujemy prawdopodobnie tego samego autora (skompromiotowanego w starej, dobrej "NL") pewnej wystawy.

[link]

"Czy coś trzeba dodawać?" :D
"Połączone siły wspomnianych klubów tworzą koalicję WRWE. Złośliwi nazywają ten alians „koalicją 60-tek”, ponieważ bardzo wielu kiboli Ruchu Chorzów, Wisły Kraków, a ostatnio Widzewa poszło na współpracę z organami ścigania."

www.tvp.info

rozpierdol
Posty: 441
Rejestracja: 03.12.2015, 10:07

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: rozpierdol » 20.04.2019, 07:29

Już pomijając osobę Gawkowskiego to przecież nie jest jego wymysł,że Polonia była najbardziej popularnym klubem piłkarskim w przedwojennej Warszawie.
Dozo,a co z tą ''polinią'?Bo kiedys w HdR(historia do rzeczy)był artykuł ''Przedwojenni kibole''(nie autorstwa Gawkowskiego ;) i tam było napisane,że zarówno ze strony kibiców jak i piłkarzy Polonii dało się odczuć dużą niechęć w stosunku do klubów żydowskich.Często dochodziło do spięć podczas spotkań z Hasmoneą czy innym Makkabi.
1910

69tommyf69
Posty: 3
Rejestracja: 05.05.2018, 16:23

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: 69tommyf69 » 20.04.2019, 07:42

rozpierdol - zostaw ten temat bo zaraz wpadnie mecenas W. znaczy się foxiu ze swoją "prawda"
[link]

Foxx
Posty: 1154
Rejestracja: 26.02.2007, 16:11
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: Foxx » 20.04.2019, 08:11

:) Nie wiem, co z tym mecenasem, ale rozkminka dobra, jak każda czarna :)
69tommyf69 pisze:
20.04.2019, 07:42
[link]
I to jest właśnie szczyt merytorycznej argumentacji KSP w sprawie historii warszawskiego sportu :) Masz może linka?
rozpierdol pisze:
20.04.2019, 07:29
Już pomijając osobę Gawkowskiego to przecież nie jest jego wymysł,że Polonia była najbardziej popularnym klubem piłkarskim w przedwojennej Warszawie.
Nie, jest to część czarnej legendy, którą starał się podsycać, co - paradoksalnie przy próbie "legendowania" Legii - skończyło się grubą kompromitacją. Prawdopodobnie robiąc bilans całego dwudziestolecia, Polonia była bardziej popularna. Sytuacja była jednak nieco bardziej złożona, niż we wspomnianej wyżej legendzie. Niżej kilka krótkich materiałów z przytoczeniem źródeł
„Legja ostatecznie skonsolidowała się i swym zwolennikom, których jako najlepsza dziś drużyna stolicy posiada sporo (…)” – napisano w „Stadjonie” po meczu z Ruchem w 1927 roku. (...) Grupa ta, mimo że za priorytet uważała wydarzenia sportowe, nie siedziała w ciszy śledząc to co się dzieje na boisku, tylko dopingowała swój zespół. Może wydaje się to nieprawdopodobne, ale tak faktycznie było. Nie były to jakieś skomplikowane melodyjne pieśni, a zwykłe okrzyki zapewne kilkakrotnie powtarzane (podobnie jak wspomniane już „Legia – puchar”), taki ot urok ówczesnych czasów: „Legja zdeprymowana traci w trzy minuty drugiego goala z bliskiego ale technicznie świetnego strzału Kałuży. Teraz na to nie zgadza się publiczność ‚Legja grać’ wołają zwolennicy wojskowych” (mecz z Cracovią z 1928 roku), „Trybuny szaleją: zwolennicy wojskowych początkowo cisi zaczynają znać o sobie coraz głośniej, zwłaszcza że sympatycy Polonii wyraźnie milkną” (mecz derbowy z Polonią z 1930 roku, relacja z „PS”)
http://zyleta.info/?p=1544
Po okresie świetności często nastają kryzysy, i to właśnie spotkało Legię w 1933 roku, który także przełożył się na trybuny, gdzie frekwencja na meczach Legii zaliczyła gwałtowny spadek (co nie oznacza że więcej wysokiej frekwencji na Legii nie stwierdzono, przykładowo mecz Ruchem rozegrany 10 maja 1936 roku obejrzało 6000 widzów). Tendencję spadkową zaliczyli także „zwolennicy”, o czym dowiadujemy się z artykułu z PS – „Legja zawiodła ponownie coraz to mniejszą garstkę swych zwolenników, przegrywając drugi zkolei mecz w Warszawie” (mecz z Wisłą z 1933 roku). Jak to często bywa w kryzysie zostają najwierniejsi, i tym co zostali faktycznie wierności odmówić nie można. W roku 1936 Legia spadła z ligi, a dnia 18 października rozegrała swój przedostatni mecz w najwyższej klasie rozgrywkowej, w relacji czytamy: „Nieliczna garstka najgorętszych zwolenników Legii, która przyszła oglądać beznadziejny dla wojskowych mecz ze Śląskiem [nie chodzi o ten wrocławski rzecz jasna : ) – przypis Snopek], dopingowała swojego pupila tak, jakby zwycięstwo dla Legii miało jakąś niezmierna wagę i gwarantowało przynajmniej pozostanie drużyny zielonych w Lidze.”
http://zyleta.info/?p=1619
rozpierdol pisze:
20.04.2019, 07:29
Dozo,a co z tą ''polinią'?Bo kiedys w HdR(historia do rzeczy)był artykuł ''Przedwojenni kibole''(nie autorstwa Gawkowskiego ;)
:))) Ale z przytoczeniem jego wypowiedzi :)
rozpierdol pisze:
20.04.2019, 07:29
i tam było napisane,że zarówno ze strony kibiców jak i piłkarzy Polonii dało się odczuć dużą niechęć w stosunku do klubów żydowskich.Często dochodziło do spięć podczas spotkań z Hasmoneą czy innym Makkabi.
:) Tyle, że wtedy najgorszych łobuzów w Warszawie miał żydowski klub... Gwiazda Warszawa. Autor, za Gawkowskim, w ogóle ignoruje obecność w Warszawie kibiców Legii przed wojną, co łatwo skonfrontować z przytoczonymi wyżej cytatami z ówczesnej prasy sportowej.

Co do Polonii, stadion miała tam, gdzie miała (obrzeża dzielnicy żydowskiej). W dużej części była klubem warszawskiej bohemy, ludzi wolnych zawodów, czy - w końcu - kupców. Tyle.
A co tam w komentarzach na Onecie?

DoZo(L)e...
Posty: 864
Rejestracja: 02.04.2019, 17:19

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: DoZo(L)e... » 20.04.2019, 08:53

rozpierdol pisze:
20.04.2019, 07:29
Już pomijając osobę Gawkowskiego to przecież nie jest jego wymysł, że Polonia była najbardziej popularnym klubem piłkarskim w przedwojennej Warszawie.
Dozo, a co z tą ''polinią'? Bo kiedys w HdR (historia do rzeczy) był artykuł ''Przedwojenni kibole'' (nie autorstwa Gawkowskiego ;) i tam było napisane, że zarówno ze strony kibiców jak i piłkarzy Polonii dało się odczuć dużą niechęć w stosunku do klubów żydowskich. Często dochodziło do spięć podczas spotkań z Hasmoneą czy innym Makkabi.
Widzę, że lubisz pomijać [wzorem pol(ino/onio)fila, gawkowskiego] niewygodne fakty.

Czy pisząc "kibiców jak i piłkarzy", masz na myśli zwolenników m.in. michała hamburgera lub wcześniejszych zawodników drużyny muranowskich kupców - merkurego oraz stelli (czyt. gwiazda)? ;)

Moja hipoteza o związku spadku frekwencji na K6 z ... 'shaoh' nie została na razie podważona. Próbuj dalej! :)
"Połączone siły wspomnianych klubów tworzą koalicję WRWE. Złośliwi nazywają ten alians „koalicją 60-tek”, ponieważ bardzo wielu kiboli Ruchu Chorzów, Wisły Kraków, a ostatnio Widzewa poszło na współpracę z organami ścigania."

www.tvp.info

Stanisław_Anioł
Posty: 161
Rejestracja: 05.04.2013, 21:29

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: Stanisław_Anioł » 20.04.2019, 09:41

Te polonistki są jak świadkowie Jehowy.
Chodzą , p******* bzdury i liczą, że ktoś uwierzy.

rzutkarny
Posty: 951
Rejestracja: 29.09.2013, 14:03

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: rzutkarny » 20.04.2019, 13:56

Stanisław_Anioł pisze:
20.04.2019, 09:41
Te polonistki są jak świadkowie Jehowy.
Chodzą , p******* bzdury i liczą, że ktoś uwierzy.
Cały kabaret polega na tym, że ten rozpierdol to czerwony. Kibic klubu, który przed wojną był tak popularny i zasłużony dla krajowego sportu, że chłopina musi w temacie warszawskim rozkładać na czynniki pierwsze historię Legii i Polonii. Zresztą przed jaką wojną. Tam ŁKS musiał na mecze chodzić w latach 80.

jestesmywaszastolica
Posty: 1398
Rejestracja: 18.10.2010, 22:11

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: jestesmywaszastolica » 21.04.2019, 00:01

mlodykocur pisze:
20.04.2019, 12:43
jestesmywaszastolica pisze:
17.04.2019, 17:01
Ale Ci agresywni raperzy to był temat lokalny - w każdym razie nie występujący w Warszawie.

Mocno chłopie byś się zdziwił słysząc Kaczego i jego "Warsaw Fans Hooligans" przed większością koncertów. No i widząc "znajome" mordeczki ze ŚRÓ PŁD w pierwszych rzędach "słuchaczy". Tyle że to był już schyłek lat 90tych. Jakieś 97 i dalej..
Pamiętam też jeden z pierwszych koncertów warszawskiej Molesty dla... (jak się sami przedstawiali "Rugbystów z Sopotu).

Zbyszek Rybak z Arki szukający muzyków na "To my Rugbyści" to też jest temat ,który nieco mógłby ci opinię zmienić. Np. rozmowa Zyszek Rybak i legendarny już dzisiaj "Wojtek Sokół" ;]
Żeby słyszeć Kaczego z WFH to nie trzeba było chodzić na koncerty :)

Tylko że ja odnosiłem się do "KAŻDY z jakimiś patriotycznymi bajerami / koszulka, naszywka na fleku/ był uznawany za skina i za to można było od innych kolesi wyłapać (głównie pancurów, ale otarłem się jeszcze o erę "agresywnych" raperów, co teraz brzmi przezabawnie"

W Warszawie coś takiego nie miało po prostu miejsca z iluś tam powodów - oczywiście nie liczę jakichś tam osiedlowych spinek, ale tutaj to się każdy z każdym potrafił napierdalać o ultra ważne rzeczy w stylu x wyruchał byłą laskę y, albo a skroił czapkę czikago buls sąsiada b (co kończyło się mobilizacją jak 28 dnia wrześniowego :) już nie wspominając "wspólnych" imprez ekip z rożnych osiedli które notorycznie kończyły się mordobiciem.

I tak znam historie z Gdyni - jak chociażby z koncertu Pezeta - który jak musiał się chować przed latający szkłem miał zaliczone całe 0 meczów na Łazienkowskiej, czy tam wizyty warszawskich składów w Poznaniu i ustalenia z tym związane, co znamienne nie do końca zrealizowane.

Także reasumując w Warszawie "agresywni" raperzy (czyli realnie od końca lat 90 praktycznie wszystkie ekipy z blokowisk) nie miały spinek z łysymi, po części również dlatego, że tych drugich właśnie od czasu bumu na rapsy było z roku na rok coraz mniej (ba były osoby które płynnie z jednej subkultury przeszły do drugiej, jak z muzykantów W - jechany później za to przez Peje).
W sumie ciekawsze były wtedy jazdy w łonie samej sceny rapowej, ale to chyba nie ten temat :)
Ogólnie to i tak to wszystko było trzymane za mordę przez jeszcze inne osoby :) co poza śmiesznymi (ale tylko z dzisiejszego punktu widzenia) epizodami, nie jest do końca związane ze sceną kibicowską

pomper
Posty: 2
Rejestracja: 23.01.2017, 22:56

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: pomper » 21.04.2019, 09:49

Foxx pisze:
18.04.2019, 08:25
Konstanty Rokossowski (ros. Константин Ксаверьевич (Константинович[a]) Рокоссовский; ur. 21 grudnia 1896 w Warszawie)
Haha, właśnie miałem napisać w poprzednim poście, żebyś jeszcze wkleił po raz dziesiąty te gadzinówkowe wycinki :)
Wiarygodność tamtego dziennikarstwa dobrze pokazują np. ich "prawdy" o żołnierzach AK i w ogóle o rzeczywistości. 70 lat później komuszki trafiają na uczonego Foxxa, który pięknie łyka ich propagandę i jeszcze chwali się nią ludziom. Mieli by z ciebie pożytek :)

Stalinowska nomenklatura narzuciła Polonii nazwę Kolejarz. Ale sympatycy Polonii nigdy nie skandowali na meczach "Kolejarz". Tak samo jak kibice Cracovii nigdy nie wspierali "Ogniwa", o Lechii Gdańsk nie mówili "Budowlani", a ŁKS nie był dla nikogo "Włókniarzem".
Stalinowska nomenklatura narzuciła Legiunii nazwę CWKS i oto jej kibice do dnia dzisiejszego ochoczo noszą szaliki z tą nazwą, krzyczą ją na meczach - szkoda tylko, że utrwalają tym pamięć o stalinowskich zbrodniarzach (działacze CWKS mordowali Polaków w Poznaniu 1956).

Kibice Legii, wracając do przedkomunistycznej tradycji, nie odrzucili stalinowskiej nazwy CWKS, a nawet ją pokochali. Starych trepów i komuchów, jeśli jeszcze nie zdechli, na pewno bardzo to cieszy. Dopingujcie głośno dalej, barany.

(Foxx, widzę jak ładnie wyboldowałeś tekst. Czekam jeszcze na caps lock)

rzutkarny
Posty: 951
Rejestracja: 29.09.2013, 14:03

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: rzutkarny » 21.04.2019, 10:16

pomper pisze:
21.04.2019, 09:49
Stalinowska nomenklatura narzuciła Polonii nazwę Kolejarz. Ale sympatycy Polonii nigdy nie skandowali na meczach "Kolejarz".
Wy "jesteście zawsze tam gdzie" nasze co gra? Nie chodzi mi tutaj o samo ksero piosenki z CWKSu, czy fakt, że z byciem zawsze tam macie tyle wspólnego co z intelektualną elitą stolicy. Jak idzie ta piosenka w waszym wykonaniu?

DoZo(L)e...
Posty: 864
Rejestracja: 02.04.2019, 17:19

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: DoZo(L)e... » 21.04.2019, 10:34

pomper pisze:
21.04.2019, 09:49
Foxx pisze:
18.04.2019, 08:25
Konstanty Rokossowski (ros. Константин Ксаверьевич (Константинович[a]) Рокоссовский; ur. 21 grudnia 1896 w Warszawie)
Haha, właśnie miałem napisać w poprzednim poście, żebyś jeszcze wkleił po raz dziesiąty te gadzinówkowe wycinki :)
Wiarygodność tamtego dziennikarstwa dobrze pokazują np. ich "prawdy" o żołnierzach AK i w ogóle o rzeczywistości. 70 lat później komuszki trafiają na uczonego Foxxa, który pięknie łyka ich propagandę i jeszcze chwali się nią ludziom. Mieli by z ciebie pożytek :)

Stalinowska nomenklatura narzuciła Polonii nazwę Kolejarz. Ale sympatycy Polonii nigdy nie skandowali na meczach "Kolejarz". Tak samo jak kibice Cracovii nigdy nie wspierali "Ogniwa", o Lechii Gdańsk nie mówili "Budowlani", a ŁKS nie był dla nikogo "Włókniarzem".
Stalinowska nomenklatura narzuciła Legiunii nazwę CWKS i oto jej kibice do dnia dzisiejszego ochoczo noszą szaliki z tą nazwą, krzyczą ją na meczach - szkoda tylko, że utrwalają tym pamięć o stalinowskich zbrodniarzach (działacze CWKS mordowali Polaków w Poznaniu 1956).

Kibice Legii, wracając do przedkomunistycznej tradycji, nie odrzucili stalinowskiej nazwy CWKS, a nawet ją pokochali. Starych trepów i komuchów, jeśli jeszcze nie zdechli, na pewno bardzo to cieszy. Dopingujcie głośno dalej, barany.

(Foxx, widzę jak ładnie wyboldowałeś tekst. Czekam jeszcze na caps lock)
Gdy powstawał ruch kibicowski (taki z prawdziwego zdarzenia) na Łazienkowskiej i w Polsce na początku lat 70-tych nasz klub nosił nazwę "C.W.K.S. Legia Warszawa", więc tylko upośledzeni mogą upatrywać w nawiązywaniu do tej tradycji sympatii do "stalinowskich zbrodniarzy/starych trepów/komuchów". Podobnie jest np. w holenderskiej Hadzę, gdzie na meczach nie dopingują/śpiewają piosenek (o) A.D.O./ADO, a o F.C. Den Haag, czego zapewne p(A)mpersopodobnym nigdy nie uda się zrozumieć, bo czytają archiwalne/powojenne artykuły o żołnierzach AK ... w "Przeglądzie Sportowym".
"Połączone siły wspomnianych klubów tworzą koalicję WRWE. Złośliwi nazywają ten alians „koalicją 60-tek”, ponieważ bardzo wielu kiboli Ruchu Chorzów, Wisły Kraków, a ostatnio Widzewa poszło na współpracę z organami ścigania."

www.tvp.info

jestesmywaszastolica
Posty: 1398
Rejestracja: 18.10.2010, 22:11

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: jestesmywaszastolica » 21.04.2019, 11:01

Na c*** z tym histerykiem wogole polemizować. Zaś jeśli chodzi o naszych działaczy to faktycznie w 1920 roku mocno przetrzebili genetycznie pule tych, z którymi rekonstruktorzy Milicyjnego Klubu Sportowego Polonia w 1945 ochoczo kolaborowali.

jarohools
Posty: 164
Rejestracja: 27.06.2010, 21:12

Re: Kibicowska Warszawa

Post autor: jarohools » 21.04.2019, 11:08

KaeSPe pisze:
08.04.2019, 23:27
O ja pi**olę. Chłopak z małego miasteczka zobaczył obcokrajowców i nie wiedział co zrobić. Powiem ci tak - mieszkam prawie 40 lat w Warszawie, w blokowisku. Urodziłem się w jednym, teraz w drugim. I tak, masz rację, w Warszawie jest bardzo dużo obcokrajowców. U mnie na osiedlu pewnie z 20-30%. Knajpy włoskie, indyjskie, wietnamskie, japońskie, gruzińskie itd. Interesy rodzinne. Sprzedawcy w sklepach - Ukraińcy. Jak wracasz w nocy metrem to ok 50% to obcokrajowcy (Polacy wracają taryfami). Przyjeżdża chłopek ze wsi i w szoku - tu Murzyn, tu żółty, tu Ukrainiec. A my jakoś nie mamy z tym problemu. Większość jest zajebiście zintegrowana, ciężko pracują, zero przestępczości, zero wyciągania socjalu. Jakby ich nie było, to byśmy w d**** byli, bo w Warszawie nie byłoby komu pracować. Ja jestem dumny, że mieszkam w tak zajebistym mieście, że ludzie z całego świata tu przyjeżdżają do pracy. Jestem dumny, że mamy takie zajebiste uczelnie, że ludzie z całego świata się tu uczą. No ale jak się mieszka w pipidówku, w którym ludzie na widok murzyna dostają zawału, to co się dziwić.
Dawno się tak nie uśmiałem. Rodowici warszawiacy, ale bardzo często rodowici dopiero w pierwszym pokoleniu, bardzo cenią obcokrajowców, którzy przyjeżdzają do Warszawy ponieważ ci przyjezdni to raczej niziny społeczne pracujące na budowie, na Uberze, rozwożący jedzenie, czy sprzątający mieszkania, dlatego temu rodowitemu warszawiakowi bardzo odpowiadają, bo dzięki nim może czuć się po prostu lepiej. Co innego przyjezdni z innych polskich miast(słoiki), bo to raczej osoby dobrze wykształcone, raczej pracujące na wyższych stanowiskach, pnące się po szczeblach kariery - ich rodowity warszawiak często nienawidzi, bo stanowią dla niego konkurencje i często osiągają wyższy status niż on - rodowity warszawiak.
Tak to mniej więcej wygląda, pomijam elity społeczne, które w grupie rodowitych warszawiaków i obcokrajowców stanowią jakieś 5 % ogółu, a jeśli chodzi o słoików, to jak ktoś należy do elity w swoim środowisku, to na podbój Warszawy raczej nie rusza.

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Kickers, pongo2, trzecigarnitur, Valdi i 259 gości