PSZYPAŁ pisze:strzelec wyborowy pisze:ja pozwole sobie wtrącić swoje prywatne zdanie co do GTSu...
Wisła nie powstała jako klub gwardyjski, i na tym chyba mozna zakonczyć wątek, takie pojebane czasy były..
co innego gdyby Wisla powstała jako typowy klub milicyjny, wtedy możnaby cokolwiek zarzucać kibicom Wisły
ktos mogłby zadać pytanie czy w takim razie ludzie z Wisly utożsamiają sie z sukcesami z tamtych lat? wiec ma sie rozumieć że klub nie ma żadnej historii po wojnie aż do 90r? roku bo niby wtedy od nowa startował z czystym kontem o ile mozna rozumiec jak ktos mlody i kibicowanie zaczynał po tym 90r o tyle jakos ciezko rozkminic czego szukali ludzie na stadionie w tamtych latach skoro byly tam demonstracje psów, pokazy milicyjne, funkcjonariusze w drużynie itd itd
Pisałem wczoraj:
"Nawet małe dzieci wiedzą juz, że istniały dwie Wisły. Z jednej Wisła organizacji i gwardyjskich prezesów z drugiej Wisła czysto sportowa i kultywowanych przedwojennych patriotycznych tradycji[...]"
Powtórze więc, zeby ktoś znowu głupio nie pytał.
Uznajemy "sukcesy" Wisły z czasów komuny i się z nimi utożsamiamy!
Co do drugiej części to trzeba stwierdzić, że grupy "szalikowców" nie wiązały polityki ze sportem. Obok milicyjnych, wojskowych, górniczych, kolejowych itd. działaczy sportowych, istniał on w czystej swojej postaci. Kibicowało się druzynie piłkarskiej a nie działaczom, czy organizacji do której przynależała.
Nienawiść do Legii, jako najbardziej znienawidzonego klubu w okresie PRLu nie wynikała z jej centralnej pozycji klubu Ludowego Wojska, ale z tego, że była klubem ze stolicy i podbierała najlepszych piłkarzy z innych klubów (upraszczając oczywiście).
To dopiero lata 90-te przyniosły zmianę w interpretacji ówczesnych lat. Niektórzy, jak np. kibice Cracovii, próbują udowadniać, że miało to jakiekolwiek znaczenie. A przecież to bzdura do kwadratu.
Do chłopaka z Hutnika:
Zgadzam się z tym, ze ten teks jest mocno przesadzony. Wisła działała i to czasem całkiem nieźle. Natomiast nie zgadzam sie, ze Huta była podzielona między Wisłę i Hutnika 50:50. Być może terytorialnie tak, choć wydaje mi się, że nowe osiedla zajmuja większe terytorium, jednak ilościowo było nas zdecydowanie więcej. Z derbów na Suchych Stawach wracało się na nowe osiedla liczbą 500-600 osób. Same Piastów, Bohaterów, 1000 Lecia i Złoty Wiek to było minimum 3-4 stówki.
Ktoś pytał jak wyglądało przerzucanie.
To zależy w jakim okresie czasu. W pierwszym czyli z przełomu lat 90-tych to fascynacja skinhead (Foxx - odniose sie jak znajdę więcej czasu) i przechodziły pojedyncze osoby, twoi rówieśnicy z osiedla. Po jakimś czasie jeden ciagnął drugiego itd. To była nowość i nigdy wcześniej sie z tym nie psotkaliśmy wiec tak na prawdę nikt nie wiedział gdzie to zajdzie. A co, miałeś lać w morde kumpla z osiedla/szkoły/ławki (choć i bywały takie sytuacje)? Później to już był żywioł, jak złapali za koziki to wielu chłopakom puściły nerwy, lepiej było dostać niż być pociętym. A dalej to juz pieniądze wchodziły w rachube.
Ostatnia sprawa z Azorami, to juz czysta finansowa matematyka. tak przynajmniej mówią..