GymBeam

UKRAINA i jej scena kibicowska

Scena kibicowska na Ukrainie ciągle się zmienia, docierają nowe wpływy, nowa moda. Ruch ukraińskich fanatyków jest młodszy, jeżeli porównywać go z polskim, ale to nie znaczy, że tu wszystko zaczęło się "wczoraj". Początki mają swoje korzenie jeszcze w czasach ZSSR, na przełomie lat 70. i 80. Ale nie będę zagłębiał się w historię, dodam tylko, że w latach 90. scena kibicowska została zaniedbana i było to spowodowane faktem, iż tutejsza ekstraklasa piłki nożnej początkowo nie była na tyle ciekawa, jak radziecka, która rozpadła się wraz z końcem ZSRR. Brak solidnej konkurencji, dominacja jednego zespołu, poziom życia w ledwie co odrodzonym kraju-wszystko to miało swój niekorzystny wpływ i dlatego ten okres nie wychował następnego pokolenia fanatyków.

Obecnie średni wiek kibiców stanowi 17-26 lat (chodzi o tych kumatych), a na trybunach (mam na uwadze młyn) rzadko się zdarza odczuć wpływ "oldskulowców".

MODA.



Ten aspekt kibicowski jest prawdopodobnie najważniejszym spośród wszystkich (mówię to trochę z sarkazmem, ale zrozumieć to można tylko mieszkając tutaj).

Mianowicie, styl ubierania się ukraińskich fanatyków rzuca się w oko. W skutek problemów z milicją, a także z przyczyn konspiracji, na początku tysiąclecia na trybunach w kraju pojawia się "casual-style". Kilka lat później ten styl staje się na tyle popularny, że wielu starszych fanatyków rezygnuje z niego. Z pewnością można stwierdzić, iż hools z Ukrainy wykazują wielkie fascynacje angielskimi lads, a takie filmy jak "Football Factory" i "Green Street Hooligans" tylko ten stan potęgują. Jednak mylnym byłoby stwierdzenie, że dawniej fanatycy nie wiedzieli nic o stylu casual. Już wcześniej dużo osób było zajaranych takimi markami jak FRED PERRY, LACOSTE, UMBRO, HENRY LLOYD, BURBERRY,LE COQ SPORTIF, ELLESSE, KAPPA, BEN SHERMAN, PRINGLE, PRADA, PAUL SHARKS, STONE ISLAND, LAMBRETTA, i oczywiście LONSDALE, mniej popularny jest PITBULL, EVERLAST.

W ostatnich latach coraz mniejszy staje się wpływ skinów, rzadko można zobaczyć przedstawicieli tej subkultury na stadionach. Nie oznacza to, że odeszli oni z sektorów fanatyków, ale większość z nich zmieniła swój styl ubierania się. Mówiąc o polskich elementach kibicowskiej odzieży, niektóre ekipy naprawdę są zafascynowane tym stylem. Da się zauważyć takie akcesoria jak bluzy ninja, kaptury, kominiarki i podobne “konspirowane” ciuchy. Ale z pewnością można stwierdzić, że przeważa casual.

ZWYCZAJE I TRADYCJE.



Będąc przy tradycjach ukraińskich kibiców, trzeba zaznaczyć, że tutaj nie praktykuje się awantur na trybunach, czy na murawie. Fanatycy trzymają się głównej zasady “kodeksu chuliganów”. Celem jest wypatrzenie rywala i tam, gdzie nikt nie przeszkodzi, obicie mu ryja. Obserwuje się pojedyncze przypadki krojenia szalików, flag. Obce są dla ukraińskich kiboli zachowania Polaków w momentach, gdy młyn zachęca całą resztę fanów na stadionie do śpiewania razem ("cały stadion..."). Jedyne, co można zauważyć, to dialog pomiędzy młynem, a "kuzmiczami" (tutejsze określenie pikników). Dodam, że ukraiński świat kibicowski rozróżnia 3 typy fanów: ultrasi, hoolsi i kuzmici.

Pirotechnika. Odpalanie rac, stroboskopów, świec dymnych itp jest jednym z najważniejszych elementów dopingu. Nie na tyle masowym, jak to wygląda w wielu innych krajach w Europie, ale cieszy się powodzeniem. W tym kraju od dawna utrudnione jest odpalanie piro, przez zakazy i represje. Dawniej po prostu policja wjeżdżała za race na sektor i lała, gdzie popadnie. Od niedawna prowadzi się monitoring, wyłapując piromanów, ale i tak „pali się, paliło i będzie paliło”.

Specyfiką fanatyków ukraińskich jest powszechne przestrzeganie zasad fair play w walkach. Zasady „czystych rąk” zakazują używania argumentów takich jak sztachety, bejsbolowe kije, kamienie, butelki i oczywiście noże. Tylko szlachetna walka, gdzie szanuje się rywali. Nigdy nie były u nas praktykowane awantury ze sprzętem, tym bardziej nikt nie zginął, nawet w tych najbardziej brutalnych bójkach. Ale to nie znaczy, że nie są one twarde. Jeszcze parę lat temu obserwowało się gdzieś w centrum miasta chuligańskie atrakcje pomiędzy wojującymi ekipami, ale dziś generalnie wszystko zdarza się poza miastem.

Jak i wszędzie, największym problemem jest milicja. W ostatnich latach zauważa się tendencję do eskortowania przyjezdnych grup fanatyków, zwłaszcza jeśli chodzi o czołówkę. Na stadionach jest obecna duża ilość mundurowych, w tym "Berkut" (specjalna jednostka policji). Coraz częściej zaczynają pojawiać się „stewardzi”. Często ochrona bez powodu odbiera flagi, transparenty i inne elementy oprawy, nie podając nawet przyczyny.

POLITYKA.



Jeśli chodzi o polityczne klimaty, to w ukraińskich młynach z pewnością przeważa prawicowa ideologia i nacjonalizm, ale są i inne ciekawostki narodowościowe, o czym później. Żeby się przekonać o skrajnie prawicowych nastrojach, warto zwrócić uwagę na doping. Prawie na każdym meczu, prawie w każdym mieście, młyn prowadzi dialog zresztą. Fanatycy zaczynają skandować "Sława Ukrainie", reszta odpowiada "herojam slawa". Również często można usłyszeć takie dialogi: "Sława nacji-smert woroham", "Ukraina-ponad use". W wielu miastach można zobaczyć flagi, na których są przedstawione takie postacie narodowych bohaterów jak Stepan Bandera, Roman Szuhewycz, osoby, które były przywódcami Ukraińskiej Powstanczej Armii (UPA) w ubiegłym stuleciu. Szczególnie rzucają się w oczy flagi w barwach czerwono-czarnych, które są symbolem narodowego ruchu o niepodległość państwa Ukraina (czerwony znaczy krew, czarny-ziemia). Wśród ukraińskich fanatyków można spotkać członków narodowej, prawicowej organizacji UNA-UNSO, która działa w całym kraju, co jest jaskrawym dowodem przedstawionego powyżej wizerunku kibicowskich klimatów na gruncie politycznym.

Poniżej będę opisywał najciekawsze ekipy kraju, wraz z krótką charakterystyką ich działalności, tak w klimatach ultras, jak i hools.

STOLICA



DYNAMO KIJÓW

Przydomki: chochły, rogi.

Zgody: Dnipro Dniepropetrowsk, Karpaty Lwów, CSKA Kijów.

Kosy: Czernomorec Odessa, Szachtar Donieck, Metalurg Zaporoże, Worskla Połtawa, Metalist Charków, Krywbas Krzywy Róg, no mniej aktualny dziś Wołyn Łuck.

Dynamo jest najbardziej utytułowaną drużyną kraju i byłego Związku Radzieckiego. Jeszcze w latach 90-tych tej drużynie kibicowali prawie wszyscy Ukraińcy. Ale czasy się zmieniają i nowe pokolenia idą własną drogą. W dzisiejszych realiach młyn fanatyków Dynama stanowi od 3 do 5 sektorów (około 2000 i więcej osób), w zależności od rywala i wagi meczu. W kwestii opraw prezentują ciekawe choreo, kartoniady, sektorówki, racowiska. W jakimś stopniu są wzorem do naśladowania dla ultras w kraju, ale ostatnio niczym efektownym nie zabłysnęli. Na topowe mecze wyjazdowe podróżują w ok. 1000-osobowej grupie. Wyjazdowe oprawy zdarzają się na meczach o najwyższą stawkę, na derbach itp.

Uważa się, że pod względem hools biało-niebieska ekipa od lat jest poza konkurencją. Z tego powodu walczą ostatnio z Rosjanami, gdzie odnoszą jednak mało sukcesów. Być może spowodowane jest to faktem, że na domowym podwórku nie spotykają większego oporu i nie mają odpowiedniej praktyki w bójkach z wymagającym przeciwnikiem. Już prawie od 6 lat krajowi rywale nie mogą dać rady chłopakom z Dynama. Urozmaiceniem dla stołecznej ekipy jest wsparcie w "machaczach" (walka, bójka) udzielane ziomalom z Dniepropetrowska.

CSKA KIJÓW

Przydomek: konie.

Zgody: Dynamo Kijów, Metalist Charków.

Kosy: Czernomorec, Krystal Chersoń (klub występujący w amatorskiej lidze), Desna Czernichów, Dnipro Czerkasy, Arsenal' Kijów, Karpaty Lwów (sytuacja dość skomplikowana, ale raczej kosa).

Ekipa szczycąca się w kraju z tryumfów w ustawkach i ogólnie w bójkach z rywalami. Wygrali ostatnio największą na Ukrainie ustawkę banda na bandę z Karpatami Lwów (około 150 lwowian kontra 135 "koni"). Stara wiara zawsze wspierała chłopaków z Dynama w różnych akcjach chuligańskich, często gościła też na trybunie biało-niebieskich. Jednak nowe pokolenie "rugbistów" (chuliganów) chciało tą tradycję przerwać, stoczyli nawet umówioną walkę z młodą ekipą Dynama.

W kwestii choreo, opraw i wszystkiego co dotyczy klimatów ultras, "konie" nie mają się czym pochwalić. Nie chodzi o to, że są kiepscy, a że nie prezentują się... wcale. Maja tam jakieś flagi, banery, odpalają nawet race, ale nic poza tym. Nie przejmują się ultrasowaniem, skupieni są na dopingu, wyjazdach i bójkach. CSKA występuje w II lidze kraju (najniższej), ale ekipa ma sporo zaliczonych wyjazdów.

ARSENAL KIJÓW

Przydomki: kasztany, szafki, arsy, analy.

Zgody: raczej nie mają sojuszników w kraju, choć mówiło się o kontaktach na linii Arsenal-Wołyń.

Kosy: Dynamo, Karpaty, CSKA i niemal wszystkie pozostałe ekipy w kraju.

Osobliwością ekipy Arsenalu Kijów są antyfaszystowskie poglądy, z tego powodu jest ona obiektem drwin całej reszty środowiska kibicowskiego na Ukrainie. Sami o sobie mówią, że są apolityczni, ale po zeszłorocznej awanturze we Lwowie, gdzie wspierała ich antifa z Rumunii, Białorusi i Rosji, nikt już nie ma żadnych wątpliwości. Choć trzeba zauważyć, że Arsenal dopinguje także grupa fanatyków o innym światopoglądzie, niż główna załoga, co jest źródłem wewnętrznych konfliktów. Często młodzi chuligani ustawiają się z rywalami ze stolicy i z przedmieścia, czasem odnosząc sukcesy, jednak ekipy na większą skalę nie dostrzega się.

Jeżeli chodzi klimaty ultras, to kibice Arsenalu prezentowali niezłe oprawy. Niegdyś młyn liczył do 300 osób, ale dziś coraz trudniej o to. Problem polega na tym, ze stołeczna drużyna nie ma własnego stadionu. Aż do rozpoczęcia remontu grali na stadionie Olimpijskim, potem trochę na Dynamo, ale kierownictwo Mistrzów Ukrainy odmówiło dalszych praw do korzystania z tej areny. Dlatego obecnie „spacerują” po całym Kijowie i przedmieściach stolicy.

Wyjazdy ekipy Arsenalu są kiepskie, ilościowo sięgają 10-15 osób. Jedynym usprawiedliwieniem jest chyba to, że nieomal codziennie toczą wojnę na lokalnym podwórku, a ekipa mocniejszych wrażeń Dynama poluje na tych gości prawie wszędzie.

ZACHODNIA SCENA



KARPATY LWÓW

Przydomki: lwy, łemki, wujki, bandery.

Zgody: Dynamo, Dnipro, Krywbas, bardziej układy z Metalistem i Szachtarem.

Kosy: Wołyń Łuck, Czernomorec, Metalurg Zaporoże, Worskla Połtawa, Arsenal Kijów i w sumie raczej też CSKA Kijów.

Kibiców Karpat z pewnością można uważać za prekursorów włoskiego modelu dopingowania na Ukrainie. Pierwsi próbowali własnych sił w klimatach ultras: duże flagi, transparenty, race, świece dymne-to wszystko prezentowali jeszcze w czasach, gdy w kraju mało kto wiedział, o co chodzi. I właśnie biało-zieloni nie kojarzyli się z awanturami, ustawkami, casual stylem. Ale w ciągu ostatnich paru lat można spostrzec skierowanie się bardziej w stronę angielskich klimatów, co związane jest z pojawieniem się młodego pokolenia fanatyków, które przyczyniło się też do tego, że stara zgoda z Czernomorcem Odessa przerodziła się w kosę. Przy tym wszystkim pod względem ultras prezentują się ciągle dobrze w kraju, należą do czołowych ekip. Pokazują różnorodne oprawy, wykorzystując prawie wszystko, od kartonów do świec dymnych. Młyn pod zegarem liczy 1-2 sektory, zazwyczaj do 1000 osób. Niektóre grupy zachwycają się polskim stylem. Na wyjazdach fanatycy Karpat nie błyszczą ilościowo, główną przyczyną jest duża odległość do rywali, bo w ukraińskiej ekstraklasie oprócz nich prawie nie ma drużyn z zachodu. W zeszłym sezonie gościli w Użgorodzie na granicy ze Słowacją i Węgrami, gdzie fajnie pokazali się, demonstrując swoją dominację na zachodzie Ukrainy.

WOŁYŃ ŁUCK

Przydomek: wołyniaki.

Zgody: brak.

Kosy: Karpaty, Weres Równe (lokalny rywal, występuje w II lidzie), Prykarpattia Iwano-Frankowsk ( występuje również w I lidze) i Dynamo (raczej mało aktualna kosa).

Piłkarze Wołynia występują w I lidze (co, tak jak obecnie w Polsce, nie oznacza ligi najwyższej), co nie przeszkadza im mieć wiernych i oddanych fanatyków. Myślę, że wielu zgodzi się ze mną, iż ultras Wołynia przypominają polskich szalikowców i trochę kojarzą się z polską specyfiką kibicowania. Muszę też zauważyć, że mają dość solidne tradycje w ukraińskim świecie fanatyków futbolowych. Swego czasu niewiele ustępowali rywalom ze Lwowa i nawet chłopakom z Dynama Kijów, jeżeli chodzi o klimaty ultras. W dzisiejszych czasach mają się nieźle, a młyn wygląda dość solidnie jak na 1 ligę. Liczebność to zdecydowanie ponad 150 osób. Prezentują fajne sektorówki, racowiska, mają dużą ilość flag na płot i na kijach. Można powiedzieć, że rozwijają się i idą w dobrym kierunku. Ale w tym wszystkim jest jeden minus-są to klimaty hools. Nie pamiętam, kiedy ostatnio odnieśli sukcesy w bójkach z rywalami, notując porażki nawet z tymi, którzy raczej nie zaliczają się do zbyt mocnych w kraju. Jeszcze parę lat temu uważali się za drugą siłę na zachodzie, ale dziś już nie są nią na pewno. Mimo tego, wiele ekip chciałoby widzieć „wołyniaków” w ekstraklasie.

CENTRUM



DNIPRO CZERKASY

Zgody: MFK Mikołajów (grają w II lidze).

Kosy: Desna Czernichów (grają w I lidze), PFK Aleksandria (I liga), Arsenal Kijów.

Ekipa działa w II lidze i udziela się zarówno pod względem ultras, jak i hools. Wyróżnia ich solidna liczba jak na niższe ligi, młyn osiąga ponad 100 osób i prezentuje nieduże, ale ciekawe choreo, wykorzystując flagi, chorągiewki, transparenty, sektorówki w barwach z pasów materiału. Odczuwa się, że mają w ekipie kumatych gości, którzy wiedzą, o co chodzi w ultrasowskich klimatach. Mówiąc o załodze chuligańskiej, mogą wystawić 80 osób i nawet, gdy rywal ma ilościowo sporą przewagę, nie pękają walczyć. Potwierdzeniem jest zeszłoroczna potyczka z CSKA. Czerkasy raczej nie mają większych szans przeciwko "koniom" i nie odnoszą sukcesów, ale czas pokaże, co będzie dalej.

KRYWBAS KRZYWY RÓG

Przydomek: Krywi (krzywi).

Zgody: Metalist Charków, Metalurg Zaporoże, Karpaty Lwów.

Kosy: Dnipro Dniepropietrowsk, Worskla Połtawa, Dynamo Kijów, dziś także już Szachtar i Czernomorec.

Co by o nich nie mówić, trzeba przyznać, że chuligani Krywbasu zadziwiają honorem. Mają po sąsiedzku najmocniejszą bojówkę w kraju, z którą wojna trwa już 20 lat. Biją się z tym dużo mocniejszym rywalem zawsze, gdy jest okazja do starcia, wiedząc, że zapewne poniosą porażkę. Ogólnie ekipa jest niezła, choć młodzieżowa. Przeżyła sporo ustawek, w których niezbyt często odniosła sukcesy, ale nie poddają się. Aby doszło do starcia, rywale nie muszą zbytnio kombinować, gdyż Krywbas jest zawsze chętny do „gry”.

Pod względem ultras fanatycy dopiero „nabierają obrotów”. Młyn liczy ponad 300 osób, na razie brak pomysłowych opraw. Mają jednak dobre perspektywy, poza tym są wierni i oddani swemu klubowi, mają ambicje i godność.

WSCHODNIA SCENA



WORSKLA POŁTAWA

Przydomki: "kołchoz", "wieśniacy".

Zgody: Szachtar, Czernomorec.

Kosy: Dynamo, Krywbas, Dnipro, Karpaty Lwów, Metalist Charków, Tawrja Symferopol.

Ekipa ze sławnego miasta Połtawa nierzadko popisuje się w ustawkach z rywalami, ale raczej nie z tymi z najwyższej półki. Niby mają niezły potencjał, ale są mało zauważalni w starciach z dobrymi ekipami. Dla przykładu, dość ciekawa sytuacja; niedawno ustawili się na własnym terenie banda na bandę (około 180 kontra 110) z wrogą ekipą Krywbas, gdzie połtawianie wygrali po ponad minutowym starciu. Równocześnie nie potrafią zmobilizować się i nie reagują na zaproszenia, gdy zapraszają ich do "tańców" bardziej konkretni wrogowie.

Pod względem ultras nie mają się czym pochwalić, gdyż jeszcze nie stworzyli nic ciekawego we własnym młynie, ale powoli się rozwijają, a młyn rośnie ilościowo. Jeśli chodzi o wyjazdy, to nieźle jeżdżą po wschodniej części kraju.

METALIST CHARKÓW

Przydomek: char'ki.

Zgody: Krywbas, Metalurg Zaporoże, CSKA.

Kosy: Dnipro, Worskla, Dynamo, Szachtar.

Ostatnie sukcesy piłkarskiej drużyny z Charkowa mocno sprzyjają rozwojowi ruchu fanatyków Metalistu. Mają największy młyn w kraju (około 6000), który zapełnia łuk pod zegarem. Ukraińskie media piszą i mówią o nich, jako o najbardziej zorganizowanych kibicach w Ukrainie, co wywołuje u nich pychę i nadmierne kozaczenie. Tymczasem w klimatach ultras nie dorastają jeszcze do poziomu, jakiego można się spodziewać po tak dużym młynie i tak dobrym klubie piłkarskim.

Często tworzą świetną atmosferę na meczach, doping jest dość głośny, ale choreografie są raczej słabe. Próbowali prostych kartoniad, ale nic specjalnego. Już nie mówiąc o bardziej skomplikowanych prezentacjach.

Na całym łuku wykorzystują parę flag na kijach i transparentów, a gdy prezentują sektorówkę, to po przeciwnej stronie stadionu jest słabo widoczna i mało zrozumiała. Ale być może wszystko przyjdzie z czasem.

Na wyjazdach często ilościowo budzą respekt, dobrze mobilizują się zwłaszcza na hitowe mecze. Bywa nawet tak, że ilość żółto-niebieskich znacznie przewyższa młyn gospodarzy. Naprawdę mają dobrą organizację wyjazdów.

Kiedyś chuligani Metalistu byli najmocniejsi w kraju, a przynajmniej kojarzono ich ze ścisłą czołówką. Ale w dzisiejszych czasach to już raczej legenda. Po porażce w bójce z głównym rywalem w kraju Dnipro, ekipa Metalistu nie odnosi już zbyt wielu znaczących sukcesów. Nadal można ich zaliczyć do czołówki, ale na pewno nie przedstawiają już siły sprzed lat.

SZACHTAR DONIECK

Przydomek: kroty.

Zgody: Czernomorec, Worskla.

Kosy: Dnipro, Dynamo, Metalurg Zaporoże, Zoria Lugansk.

Działalność ultras Szachtara jest przyjmowana bardzo różnie. Niby mogą tworzyć oprawy na wielką skalę, które pokrywają cały łuk za bramką, prezentują kartoniady, folie, pasy materiału, balony, serpentyny, konfetti, sektorówki na całą trybunę, transparenty, niby potrafią przygotować dobry pokaz, wykorzystują sporo piro, zwłaszcza świece dymne. Ale to wszystko wygląda sztucznie i nie jest to subiektywna refleksja, ale ogólna opinia kumatych ludzi z całej ukraińskiej sceny kibicowskiej, która dziwi się, że oprawy są robione na całą trybunę (od 4 do 6 sektorów), a młyn stanowi zaledwie 2 sektory. Dlatego obecnie zrezygnowali z takich spektakli, a praktykują tylko małe choreo, czy sektorówki wyłącznie w młynie. Cały doping skupia się na dwóch sektorach i pod względem głośności nie ma się czym pochwalić.

Jeśli chodzi o klimaty hools, to mamy tu podobny scenariusz do tego, który jest u bojówki z Charkowa. Po przegranym starciu z ekipą mocniejszych wrażeń z Dniepropietrowska w 2007, „Szachtari” („górnicy”) nie mogą wyjść z dołka, chociaż perspektywy mieli niezłe. Na marginesie można dodać, że ta słynna walka (filmiki na youtube) została konkretnie rozdmuchana przez ukraińskie media. Było sporo zamieszania, dyskusji na temat tego, co to będzie podczas Euro2012-słowem katastrofa.

METALURG ZAPOROŻE

Przydomki: "zapory", "bomzy".

Zgody: Metalist, Krywbas, Zoria Ługańsk.

Kosy: "Szachtar, Karpaty, Dnipro, Dynamo, Worskla, Tawria.

Ostatnio dużo mówi się na temat ultrasów Metalurgu, zauważając rozkwit tych klimatów na „Sławutycz-Arena” z meczu na mecz. Młyn, liczący dwa sektory (około 1000 osób) wygląda fascynująco i prezentuje całkiem fajne oprawy, a zwłaszcza sektorówki, które należą do najlepszych w kraju. Mają sporo dużych flag na kijach, chorągiewek, transparentów na dwóch kijach. Wyjazdowa ekipa Metalurgu od niedawna jeździ dobrze, mobilizując się zwłaszcza na hitowe mecze z najważniejszymi rywalami.

Pod względem hools nie kojarzyli się z krajową czołówką, choć nie rzadko ustawiają się z rywalami. W 2007 roku mieli starcie z bojówką Dnipro (do 100 osób), które było przerwane przez mundurowych na koniach, ale widoczna była przewaga chuliganów z Dniepropietrowska. Ogólnie Metalurg to ekipa niezła, ale rywale nie mają do niej zaufania, jeśli chodzi o uczciwą walkę. Parę lat temu umówili się na walkę z ekipą mocnych wrażeń Karpat Lwów po 35 osób z obu stron, ale Metalurg zjawił się prawie stuosobową załogą. Bójka trwała około 5 minut i zakończyła się bez niespodzianki...

DNIPRO DNIEPROPIETROWSK

Przydomek: "dnieprianie", "pietuchi' ( tak mówią tylko kibole Metalistu).

Zgody: Dynamo, Karpaty, Tawria.

Kosy: Metalist, Szachtar, Krywbas, Metalurg Zaporoże, Worskla Połtawa, Czernomorec.

Zdecydowanie najmocniejsza banda chuligańska w kraju. Kiedyś często wpierała ich ekipa Dynama Kijów, w dzisiejszych czasach ma to już mniejszy wymiar, bo młodzi chuligani Dnipro już dawno dają sobie radę bez kolegów ze stolicy, co nie znaczy, że nie uczestniczą w starciach ramię w ramię. Mówiąc szczerze, przez ostatnie dwa lata Dnipro nie ma żadnej poważnej konkurencji w kraju i wszystko wskazuje na to, że czeka ich sytuacja podobna do tej, którą mają ich przyjaciele z Dynama. Nie zaznali smaku porażki już od długiego czasu i w końcu ustawili się z ekipą mocnych wrażeń CSKA Moskwa, z którą przegrali po minutowym starciu (gdzieś 40 kontra 50), Cóż, mają więc nad czym pracować.

W klimatach ultras też są czołową grupą na Ukrainie, prezentują fajne oprawy. Na nowym stadionie "Dnipro-Arena" w młynie zbiera się 1500-2000 fanatyków. Mają jeden z najlepszych dopingów w kraju. Kiedyś w kozackiej akcji (jak na ukraińską skalę) skroili prawie wszystkie flagi z młyna gospodarzy na meczu z Czernomorcem Odessa, co było niezwykłym wydarzeniem w ukraińskim świecie kibicowskim.

Warto także zauważyć, że fanatycy Dnipro czerpią inspiracje z polskiego stylu, który ostatnio nabiera popularności w Dniepropietrowsku (chociaż nie tylko tu, ale tutaj bardziej rzuca się w oczy). Świadczy o tym styl ubierania się „hooligans wear”, wspomniana wyżej akcja, flagi z napisem HWDP i rzucająca się w oczy flaga na płocie z napisem "PSEUDOKIBICE". Przez to wszystko mówi się już o nich "polakomani".

POŁUDNIOWA SCENA



TAWRJA SYMFEROPOL

Przydomki: "tatary", "simfera", "grifony".

Zgody: PFK Sewastopol, Dnipro, Krywbas.

Kosy: Czernomorec, Metalurg Zaporoże, Worskla.

W zeszłym sezonie ta ekipa z Krymu robiła naprawdę dobre wrażenie w kwestii choreografii, prezentując fajne sektorówki, jak na ukraińskie realia. Młyn rozwijał się ilościowo, ale obecnie zauważalny jest pewien kryzys, związanymi z kiepskimi występami drużyny w Premier Lidze. Mają też jakieś drobne wewnętrzne konflikty. Cóż-łatwo przyszło, łatwo poszło.

„Sportowa” ekipa Tawrji nigdy nie była zaliczana do czołowych band w kraju. Często walczyli z rywalami, ale bez sukcesów. Kiedyś umówili się na walkę z Metalurgiem Zaporoże na jego terenie, i gdy miejscowi zjawili się na miejscu bójki, to okazało się, iż trzon ekipy po przeciwnej stronie stanowią zawodnicy z Dnipro Dniepropetrowsk (mają zgodę), a chuliganów Tawrji było zaledwie kilku. Tak na marginesie, właśnie tak (ale nie zawsze) muszą kombinować chłopaki z Dniepropietrowska, aby doszło do starcia z głównymi rywalami.

PFK SEWASTOPOL

Przydomek: "sewasy", "tatary".

Zgody: Tawrja, Dnipro.

Kosy: Czernomorec" Prykarpattja Iwano-Frankowsk (1 liga), CSKA Kijów, Worskla.

Kolejna ekipa z Krymu. W sezonie 2007/08 głośno zrobiło się o ekipie z Sewastopola, która była górą w walce z CSKA (60 „koni” kontra stuosobowa banda PFK). Walczyli też z ekipą Worskli Połtawa. Z tego co wiem, chuliganów Worskli wspierali zawodnicy Czernomorca i jeszcze wtedy Metalistu, a bojówkę z Sewastopola wspomagali ziomale z Tawrji. W potyczce starły się ponad stuosobowe bandy, wygrała Worskla wraz z resztą "antykijowskiej koalicji", która już raczej nie istnieje, albo istnieje w innym składzie. Po tej porażce Sewastopol spróbował swoich sił w ustawce po 50 osób z ziomkami z Symferopola!?!?!? Mówiło się, że to przyjacielska, młodzieżowa walka, typu sparing, ale wszystko to było bardzo dziwne. Cóż, widocznie taka jest specyfika klimatów na Krymie.

Pod względem ultras fani PFK także narobili trochę zamieszania, a przy tym wszystkim drużyna futbolowa grała zaledwie w II lidze.

CZERNOMOREC ODESSA

Przydomek: "żydzi".

Zgody: Szachtar, Worskla, Krystal Chersoń (klub z amatorskiej ligi).

Kosy: Dynamo, Dnipro, Karpaty, CSKA, Tawrja, PFK Sewastopol.

Fanatycy z Odessy zawsze byli znani ze swoich promoskiewskich sympatii, co miało wpływ na rozwój tej ekipy. Jest to jeden z czynników, który odróżnia ją od reszty, choć dziś młyn prezentuje bardziej różnorodne poglądy i już nie kojarzy się wyłącznie z prorosyjskimi nastrojami. Mamy tu i apolitycznych gości, nacjonalistów ukraińskich i rosyjskich oraz sporo nieokreślonych postaci. Budzi to wewnętrzne napięcia, które można ostatnio zaobserwować. Wewnętrzne pretensje pojawiły się też rok temu, po haniebnej stracie flag na meczu z Dnipro, opisanej wcześniej. Warto nadmienić, że chuligani z Odessy mieli kiedyś dobrą reputację w kraju, główni wrogowie szanowali ich jako tych, którzy mogą obić nawet „top ekipy”. Ale czasy się zmieniły i mamy całkiem inny obraz.

W klimatach ultras prezentują się nieźle, stosują sporo pirotechniki. Mamy tu i świece dymne, i race, stroboskopy i inne. Natomiast nic fascynującego nie pokazują w kwestii kartoniad, sektorówek i innych trudniejszych choreo. Na wyjazdach dobrze pokazują się tylko od czasu do czasu.

MNIEJSZE EKIPY KRAJU:



Premier liga:

Zoria Ługańsk (wschód), Illiczywec Mariupol (wschód), FC Charków (wschód), FC Lwów (zachód), Metalurg Donieck (centrum).

I liga:

Desna Czernichów (północ), Prykarpattia Iwano-Frankowsk (zachód), Obolon Kijów (stolica), PFK Aleksandria (centrum), Zakarpattja Użgorod (zachód).

II liga:

Zirka Kirowohrad (centrum), Kremen Krzemieńczuk (centrum), Weres Równe (zachód), Nywa Tarnopol (zachód), Podilla Chmielnicki (zachód), Bukowyna Czerniowcy (zachód), Nywa Winnicja (zachód), Ros Biała Cerkiew (centrum), Arsenal Biała Cerkiew (centrum), Nafkom Browary (stolica), MFK Mikołajów (południe), Arsenal Charków (wschód).

Są też chuligani Krystalu Chersoń, który gra w amatorskiej lidze.

Opis nadesłał: Oleksander