Post
autor: ZW1957 » 01.03.2023, 18:50
Cześć, głównym błędem twojego założenia jest to, że Ukraińcy nas "bronią". Ukraińcy oczywiście bronią swojego kraju, wartości, ect. a o rzekomej obronie nas da się usłyszeć głównie w mediach i ma to na celu zwiększyć lub podtrzymać aprobatę na wsparcie militarne Ukrainy. Faktem jest jednak to, że trzymają naszego odwiecznego rywala daleko od naszych granic. Już teraz przy samym graniczeniu z Królewcem czy Białorusią, są napięcie. Z Królewca są wycelowane w nasze miasta rakiety (tak przynajmniej straszą nas kacapy) a z Białorusi prowadzony jest atak hybrydowy przy pomocy "uchodźców". Powiększenie terenu graniczącego z Rosją o dotychczasowy teren Ukrainy miałoby dla nas katastrofalny wpływ. Tak, jeśli Rosja będzie chciała nas zaatakować, to ma taką możliwość ze wspominanych już terenów, ale mają one ograniczoną przepustowość i koncentrowałyby atak na jednym kierunku. Po ewentualnym upadku Ukrainy zdobyłaby możliwość rozszerzenia kierunków ataku i zwiększeniu przepustowości transportu jednostek.
Temat obecnego etapu wojny na Ukrainie to długi temat i nie da się go streścić tak, aby zawrzeć wszystkie ważne informację. Obecny stan jest serią katastrofalnych założeń służb Rosyjskich, jak i błędnych decyzji militarnych. Szybki szturm na Kijów, Charków, Mikołajów czy Odesse nie poskutkował, a doprowadził do przetrzebienia jednostek Rosyjskich. Pierwotnym celem była szybka inwazja i zmiana władzy na pro Rosyjską, lecz to się nie udało. Obecnie Rosjanie posuwają się na przód, bo zalewają Ukraińców masą ludzką, taktyką znaną z 2 Wojny Światowej.
Oczywiście o ewentualnym ataku nie mówi się, że nastąpi on od razu po przegranej Ukrainy, a w ciągu kilku/kilkunastu/kilkudziesięciu lat, stąd ważnym jest, aby jak najbardziej przetrzebić szeregi i sprzęt Rosjan. Więc wsparcie militarne jest nam niezwykle opłacalne, oddajemy stary sprzęt, otrzymujemy/kupujemy nowy, Rosjanie się wykrwawiają a my nie tracimy przy tym żołnierzy.
NATO jest sojuszem obronnym, ale głównym jego zadaniem jest odstraszanie zamiast akcji zbrojnych. Fajnie słyszeć, jacy to nie jesteśmy silni w sojuszu, ale to są mrzonki. Z szeregu występują już np Węgry, które otwarcie powiedziały, że nie są zainteresowane konfliktem zbrojnym z Rosją i w razie ataku nie wyślą swoich wojsk do pomocy. Podobne zdanie wyrażał kandydat na prezydenta Czech, ale przegrał on ze zwolennikiem NATO. Dołączając do tego zwolenników dobrych kontaktów z Rosją, czyli Francję i Niemcy, sytuacja już nie wygląda za ciekawie. Francja pomimo sankcji dostarczała Rosji sprzęt, który teraz jest używany między innymi w czołgach, a Niemcy już na początku wojny pokazały, jakie mają zdanie, gdy powiedziały, że nie ma sensu wysyłać broni Ukrainie, bo w ciągu kilku najbliższych dni będzie koniec lub blokowały Anglii transport lotniczy uzbrojenia przez swoje terytorium. Dlatego powinniśmy patrzeć na nasze bezpieczeństwo, a nie ślepo zawierzać je komuś. Główną siłą NATO jest USA i Anglia, to z nimi powinniśmy rozwijać nasze relacje. Oczywiście nie ma mowy o wyjściu z NATO, ale ewidentnie potrzebna jest zmiana "lidera" NATO w Europie, a według ekspertów USA stawia na nas.
O tej kasie i zarabianiu zamiast ginięciu też była mowa przed atakiem na Ukrainę, nikt nie zakładał, że wojna wybuchnie, a tutaj widzisz. Trwa już ponad rok.