Łupaszko pisze:Ja poprostu odrobinę się wyzłośliwiłem, z takich ludzi jak ty, którzy wiedzą lepiej mimo,ze nie mieszkają na Śląsku. Ty wiesz lepiej i chu...A napinką był twój post bez związku logicznego z tematem ile masz wyjazdów. Oczywiście w Warszawie wszystko musi być naj, nawet dojazdy do pracy lub szkoły najdłuższe i pod względem możliwości spotkania "ciekawych ludzi" porównywalne z przejazdem w grupie kibiców przez hanysowo.
Rozgryzłeś mnie, mam 14 lat i mam 2 wyjazdy na derby. Dobre rady o kumatości zachowaj dla kumpli spod szala. Bez odbioru.
Nie wiem czemu w kazdym wpisie podkreslasz, iz probuje atakowac Gorny Ślask, skoro ja tego nie robie. Rozumiem, iz jestes wyczulony na to, ze ktos z Warszawy uzywa nazwy ow regionu... Gdyby ktos z Trojmiasta albo z innego regionu Polski o tym napisal, to wypowiedzialbym sie tak samo. Poniewaz dla mnie dziwnym jest zaliczanie wyjazdu na sile, tj. liczenie jazdy tramwajem czy autobusem, czekanie na te srodki transportu. Wiec jak dla mnie taka wyprawa pod wzgledem czasowym rowna sie codziennemu zyciu, ktore polega na pracy lub nauce. Rozni sie jedynie tym, ze jedziesz z przyjemnosci, a nie z przymusu czy obowiazku (pomijam tutaj fakt czy ktos lubi swoja prace czy szkole). Przejedz sie kiedys do Warszawy i zobaczysz, ze czasami zdarza sie wyjsc z pracy o 16, a byc w domu dopiero o 20 z powodu ciaglych korkow, remontow czy czekania na srodki komunikacji miejskiej.
Jezeli po raz kolejny nie zrozumiesz slowa pisanego, to nie odpowiadaj, bo "walenie glowa o sciane" jest troche meczace. A propos "logiki" wypowiedzi odnosnie tematu, to, ze wiekszosc pisze tu tylko swoje liczby (ktore pewnie u sporej czesci sa zawyzone), nie oznacza, iz inni, nie moga sie wypowiedziec o czyms, co jest powiazane z mysla przewodnia ow "topicu".