TenTypZDaleka pisze:Bo przerzucania nie da się zrozumieć, klub to jest jak religia, znajomi, przyjaciele, nawet jak z czasem mniej się udzielasz to nadal go kochasz, albo jestem wierny jednemu klubowi albo jesteś jak chorągiewka na dachu, zmienił klub raz to nie problem potem zrobić to ponownie. Może to być fighter najlepszy z najlepszych, ale gdy był w obozie wroga nie powinno być dla niego miejsca po drugiej stronie, jest coś takiego jak honor, żadna ekipa w swoich szeregach nie powinna akceptować jakichkolwiek przerzutów, ale teraz kalkulacja to są równi i równiejsi, takie czasy nastały, dla interesów zrobi się dil nawet z przerzutem i się ko zaakceptuje jak brata, c*** że był wrogiem ale przecież teraz z nami lata...dres i kaptur pisze:A tam, dalej jest za Ruchem, a że teraz za Chorzowem, nie Radzionkowem to mała różnica.
A tak serio to nie rozumiem ludzi którzy się przerzucają, a w dodatku potem dziarają inne barwy
Z całym szacunkiem ale Ruch Radzionków to żadni nasi wrogowie. Dla mnie przerzut to człowiek, który z jednego zwaśnionego klubu przechodzi do drugiego, trzeba się wyzbyć wszelkich ideałów, zmienić optykę o 180 stopni żeby to zrobić. Natomiast w przypadku Radzionków/Chorzów trudno mówić o takim czymś. Jest wiele osób które udzielało się w jakiś małych lokalnych klubikach a potem zostawało kibolem jakiejś większej bandy. Znam przypadki w Sosnowcu gdzie jedni udzlelali się w CKS Czeladź drudzy w Górniku Piaski (kiedyś mocna kosa) a potem razem walczyli w Barra Bravas.